Wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar zlecił strażakom działania w związku z pożarem składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich. Chodzi o to, by zanieczyszczenia nie przedostały się do małopolskich rzek.

"Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach przekazał informacje do WIOŚ w Krakowie, że zanieczyszczenia po wczorajszym pożarze w Siemianowicach Śląskich przedostały się do rzek na terenie województwa śląskiego i wpłyną do rzek na terenie województwa małopolskiego" - czytamy w komunikacie Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. 

Podczas gaszenia płonących chemikaliów zanieczyszczona została rzeka Brynica. Woda w rzece przybrała brązowo-czerwoną barwę. Mieszkańcy skarżą się także na odór chemikaliów. 

Strażacy z Oświęcimia profilaktycznie rozłożyli zaporę sorpcyjną oraz zwodowali ponton. Cały czas monitorują rzekę w powiecie oświęcimskim. Na ten moment nie ma żadnego zagrożenia - przekazał RMF FM rzecznik prasowy małopolskich strażaków Hubert Ciepły. Jak wyjaśnił, ryzyko przedostania się chemikaliów z województwa śląskiego dotyczy rzeki Przemszy - lewego dopływu górnej Wisły. 

Prezes spółki Wody Polskie Joanna Kopczyńska poinformowała, że prowadzony jest monitoring przenoszenia się zanieczyszczeń na rzekach. Wody Polskie są w kontakcie ze sztabem kryzysowym i innymi służbami. Pytana, jakie mogą być długofalowe skutki skażenia, odpowiedziała, że pod uwagę brane jest śnięcie ryb. 

Według Wód Polskich, zanieczyszczenie, w bardzo rozcieńczonej już formie, powinno dopłynąć do Krakowa w ciągu 2-3 dni.

Pożar wybuchł w piątek rano na nielegalnym składowisku przy ul. Wyzwolenia 2 w siemianowickiej dzielnicy Michałkowice. Jego powierzchnia objęła ok. 6 tys. metrów kwadratowych. Kłęby czarnego dymu były widoczne z wielu kilometrów. 

Według szacunków władz Siemianowic Śląskich na składowisku zmagazynowano nielegalnie w różnych pojemnikach około 5 tys. ton różnych substancji, a także podobne ilości odpadów plastikowych.

W kulminacyjnym momencie akcji w działania zaangażowanych było około 90 pojazdów i ponad 230 strażaków. Dziś działania strażaków skupiają się na dogaszaniu pogorzeliska.