Już po raz piąty nie udało się wybrać marszałka woj. malopolskiego. Ani Piotr Ćwik ani Łukasz Kmita nie uzyskali wystarczającej liczby głosów. Ewentualne przedterminowe wybory do sejmiku Małopolski odbyłyby się najpóźniej 6 października.

Po raz piąty bez marszałka

We wtorek (2 lipca), po raz piąty nie udało się wybrać marszałka woj. małopolskiego. Ani zawieszony w prawach członka PiS radny Piotr Ćwik, ani poseł PiS Łukasz Kmita nie uzyskali wystarczającej liczby głosów. Ćwika poparło sześciu radnych, Kmitę - 13 (20 głosów było nieważnych). Do objęcia urzędu marszałka potrzebnych było co najmniej 20 głosów. Kolejną próbę wyboru marszałka województwa Małopolskiego radni podejmą na sesji nadzwyczajnej zwołanej na czwartek na godz. 18.00.

Kandydatem PiS na marszałka Małopolski jest poseł i były wojewoda Łukasz Kmita. We wtorek po raz piąty walczył o fotel marszałka. Nieoczekiwanie podczas sesji wicemarszałek Gawron zgłosił kandydaturę radnego województwa, byłego wojewodę Piotra Ćwika.



Uzasadniają kandydaturę Ćwika wskazał na jego doświadczenie samorządowe, parlamentarne, pracę w Kancelarii Prezydenta RP. Określił go człowiekiem pracowitym, uczciwym, szlachetnym, mającym kontakt z politykami różnych opcji, potrafiącym rozmawiać ze wszystkimi i gwarantującym rozwój Małopolsce.

Kandydaturę Kmity uzasadniał radny PiS Grzegorz Biedroń. Argumentował zgłoszenie tej kandydatury potrzebą spełnienia obietnic składanych wyborcom przez kandydatów PiS, którzy "z programem PiS" i "dzięki pracy polityków PiS" otrzymali "mandat społeczny PiS".

Sytuacja jest niezręczna

Ćwik i Kmita godząc się na kandydowanie podkreślali trudność i niezręczność sytuacji.

"Szanuję kandydaturę posła Kmity zgłoszoną po raz piąty. Uważam, że my z PiS powinniśmy zaproponować alternatywę i zająć się społeczną pracą" - powiedział Ćwik.

Kmita ocenił, że kandydatura Ćwika jest "prezentem" dla KO oraz TD-PSL. Podkreślił, że zgodził się po raz piąty kandydować na urząd marszałka, ponieważ tysiące Małopolan obdarzyło go zaufaniem.

Radni KO oraz TD-PSL nie zgłosili kandydata.
Podczas rozmów z dziennikarzami przedstawiciele KO informowali, że na kolejnej czwartkowej sesji będą chcieli przedstawić swojego kandydata na marszałka.

Przedterminowe wybory najpóźniej 6 października


Jeśli do 10 lipca radni nie wybiorą marszałka, to konieczna będzie organizacja ponownych wyborów do sejmiku. W takiej sytuacji, w czwartek 11 lipca sejmik zostałby rozwiązany, mandaty radnych wybranych w kwietniu wygasłyby automatycznie.

Premier, na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji, wyznaczyłby osobę, która do czasu wyboru zarządu przez nowy sejmik pełniłaby funkcje organów samorządu województwa. Zgodnie z przepisami, premier zarządza i przeprowadza wybory w ciągu 90 dni od daty wystąpienia przyczyny.

Według informacji wydziału prawnego urzędu wojewódzkiego termin nowych wyborów do sejmiku Małopolski należałoby liczyć od 12 lipca. W takim przypadku, 90. dzień przypadnie na 9 października. Ostatnim możliwym dniem wolnym od pracy na przeprowadzenie wyborów byłby 6 października.

Zdaniem pracowników komisji wyborczych oraz urzędów wojewódzkiego i marszałkowskiego są spore szanse na to, że wybory odbyłyby się wcześniej, np. pod koniec września.

Specjalista z biura wyborczego Andrzej Ślęczek ocenił, że ewentualne wybory byłyby ogromnym przedsięwzięciem logistycznym, trzeba by utworzyć ok. 2750 komisji obwodowych i znaleźć ok. 27 tys. osób do pracy w nich.

Delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Krakowie nie podaje, ile mogłaby kosztować organizacja ponownych wyborów do sejmiku Małopolski.