Ten widok zaskoczył w niedzielę krakowian i turystów. Po Błoniach spacerowała gromada dzików. Potrzebna była interwencja straży miejskiej.
W cieniu drzewa odpoczywało siedem dzików - w tym pięć młodych. Zgłoszenie w tej sprawie wpłynęło do strażników miejskich w niedzielę po południu.
Powiadomiliśmy o tym zarówno koło łowieckie, jak i centrum hodowlane. Pomogliśmy specjalistom od dzikich zwierząt w zabezpieczeniu terenu. Dziki zostały przegonione na teren zalesiony, w okolice Rudawy - mówi rzecznik krakowskiej straży miejskiej Edyta Ćwiklik.
Jeśli dostrzeżemy lochę z młodymi, to należy pamiętać, że ciężko jest przewidzieć jej reakcję na człowieka. Samica może instynktownie chronić swoje potomstwo. Należy zachować ostrożność, opanować gwałtowną reakcję i zbyt pochopne zachowanie.
Podczas spaceru z psem należy trzymać go na smyczy, ponieważ to właśnie szczekanie, warczenie, próba ataku najczęściej mogą sprowokować dzikie zwierzę.
Dziki na miejskich osiedlach pojawiają się z kilku powodów. Jednym z nich są wyrzucane przez mieszkańców resztki jedzenia. Na trawnikach można znaleźć wszystko: mięso, chleb, czy resztki ziemniaków z obiadu.