Nie od dziś wiadomo, że różne państwa mają swoje sportowe specjalizacje. Na Kaukazie dźwigają ciężary i zajmują się zapasami. Jamajczycy to sprinterzy, a Etiopczycy czy Kenijczycy to urodzeni długodystansowcy. A kto zmonopolizował poszczególne dyscypliny w Soczi?
Oczywiście trzeba zacząć tę wyliczankę od Holendrów. Ich dominacja na torze do łyżwiarstwa szybkiego to żadna nowość, ale ilość "pomarańczowych" medali w Soczi robi gigantyczne wrażenie!
W Vancouver medali było 8 (4-1-3) - jeden w short tracku, w Turynie 9 (3-2-4), a w Salt Lake City znów 8 (3-5-0). Teraz Holendrzy na podium stali 24 razy. 23 medale zdobyli w łyżwiarstwie szybkim (plus jeden w short-trakcu). W Soczi aż 4-krotnie mieliśmy holenderskie podium. W męskiej rywalizacji na 500, 5000 i 10 000 metrów oraz u pań na 1500 metrów. Mało komu Holendrzy dali się cieszyć ze złota. Tym większa wartość krążka Zbigniewa Bródki oraz medali naszych drużyn. Polska zajęła w łyżwiarstwie 2. miejsce z trzema medalami. Jasne, Polskę i Holandię dzieli przepaść, ale to, że nikt inny nie był od nas lepszy, trzeba uznać za sukces.
Nikogo do złota w saneczkarstwie nie dopuścili Niemcy. W czterech konkurencjach zdobyli 4 złote medale i 1 srebrny. Za naszą zachodnią granicą zrobiło to spore wrażenie, u nas niewielkie, bo umówmy się... fanów saneczkarstwa nie ma w Polsce zbyt wielu. Pewną powtarzalnością wykazali się także Kanadyjczycy. Zgarnęli komplet złotych medali w hokeju i curlingu.
W biegach narciarskich sporo nasłuchali się norwescy serwismeni, ale mimo to właśnie Norwegowie z biegowych tras wzięli najwięcej - 11 medali (5-2-4). 11 krążków mieli też Szwedzi, ale tylko dwa z nich były złote. W skokach najlepsi dzięki Kamilowi Stochowi byli biało-czerwoni. Ex-aequo z Niemcami, którzy wygrali konkurs drużynowy oraz kobiecy konkurs (Carina Vogt). W pokrewnej dla tych dyscyplin kombinacji norweskiej… wygrała Norwegia.
W narciarstwie alpejskim też wszystko w ustalonym porządku, bo na czele Austria (3-4-2). Bez niespodzianek też w narciarstwie dowolnym, gdzie konkurencję znacznie wyprzedziła Kanada i USA. Amerykanie wywalczyli za to najwięcej medali w konkurencjach snowboardowych. W bobslejach zawodnicy z USA na podium stanęli aż 4 razy, ale złota wśród tych czterech medali nie było. Dwa mieli za to Rosjanie dzięki Zubkowowi. W skeletonie po złocie wywalczyły reprezentanci Rosji i Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, Rosja zdystansowała Azjatów w short-tracku. Miała 3 złote medale. Korea i Chiny po 2. Rosjanie zdystansowali też rywali w łyżwiarstwie figurowym, ale to żadna niespodzianka.
W biathlonie 6 medali zdobyła Norwegia (3-1-2). Pięć krążków mieli Czesi, ale były to trzy srebra i dwa brązy.
Nie zabrakło też w Soczi multimedalistów. Naszymi są Kamil Stoch i Zbigniew Bródka, ale byli od nich lepsi. 3 złote medale zdobyła białoruska biathlonistka Daria Domraczewa czy Norweżka Marit Bjoergen. Trzy złota i do tego jeszcze brąz zdobył Rosjanin Victor An (short-track). Jeśli chodzi o Holandię to dwa złota i trzy srebra miała Ireen Wust, a dwa złota i srebro Sven Kramer.