Piotr Żyła po zajęciu w czwartek 3. miejsca w konkursie na dużej skoczni narciarskich mistrzostw świata w Lahti nie był w stanie mówić. Po piątkowej ceremonii medalowej przyznał, że coś takiego czuł pierwszy raz w życiu. "Byłem tylko ja i skocznia" - powiedział.
Pierwszy raz w życiu coś takiego mi się zdarzyło, abym się całkowicie odciął od rzeczywistości i wpadł w taki tylko swój świat. Nikogo w nim nie było - tylko ja i skocznia. Zrobiłem swoją robotę od początku do końca. Bez myślenia, bez zastanawiania się. Była to dla mnie piękna chwila, bo nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. Tak naprawdę wciąż do końca nie wiem jak to się stało, że całkowicie przestałem myśleć - opisał.
Po skoku natomiast to już mi się kompletnie mózg wyłączył. Byłem na innej planecie, jak małe dziecko, co płacze nie wiadomo dlaczego - dodał.
Do stanowiska dziennikarzy prasowych Żyła dotarł w czwartek blisko godzinę po konkursie i wciąż nie był w stanie mówić.
"Ogarniać się" zacząłem dopiero na kontroli antydopingowej. Norweski fizjoterapeuta pytał nawet co paliłem, bo też chciałby spróbować - przyznał.
Skoczek odniósł się także do polecenia trenera Stefana Horngacher, który na konkurs kazał mu zabrać nowe buty.
Nie wiem czy w starych butach bym tak dobrze skoczył, bo w nowych już od serii próbnej było świetnie, a ten ostatni skok to już kosmos - powiedział.