Podstawowym elementem norweskiej recepty na "deszcz medali" podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym (21 lutego - 3 marca) w Val di Fiemme jest odpowiednia dieta. Z tego powodu zabrali do Włoch 250 kg ryb.
Kierownikiem "ekipy kulinarnej" jest kucharz Giorgio Gerola, Włoch od lat mieszkający w Oslo i znający język norweski. MŚ będą jego drugim zleceniem od norweskiej federacji narciarskiej, która zatrudniła go po raz pierwszy podczas Tour de Ski na przełomie grudnia i stycznia.
Na poprzednie MŚ i zimowe igrzyska olimpijskie zawsze zabieraliśmy kucharzy, ale byli to Norwegowie. Tym razem wybór padł na Gerolę, który, będąc Włochem, zna doskonale miejscowe obyczaje kulinarne, wie jak i gdzie robić zakupy i nie będzie miał problemów językowych z personelem hotelowej kuchni, której na czas naszego pobytu zostanie szefem - wyjaśnił kierownik reprezentacji Norwegii Vidar Loefhus.
Norwegowie zabrali do Włoch 250 kilogramów ryb w różnych postaciach, głównie świeże i mrożone dorsze, halibuty i łososie, wędzone makrele oraz śledzie i krewetki. W bagażu ekipy znalazło się również dziesięć wielkich skrzyń owoców sprawdzonych przez służby sanitarne w Oslo oraz kilogramy norweskich wędlin.
Niestety ku "rozpaczy" kilku zawodników i zawodniczek, z powodu zakazu wwozu na teren Unii Europejskiej, Norwegowie polujący na wieloryby nie mogli zabrać ze sobą popularnych w ich kraju befsztyków z tego morskiego ssaka.
(j.)