W całym kraju zima nie odpuszcza. Wyż, który nadciągnął znad Rosji, spowodował iście arktyczne temperatury. -28 st. C w Suwałkach, - 27 st. C w Zamościu, - 26 st. C w Białymstoku i Raciborzu – to wyniki pomiarów oficjalnych. Nieoficjalne dane, które otrzymujemy do słuchaczy RMF FM, wskazują, że lokalnie temperatury minionej nocy były jeszcze niższe. Termometr pana Szymona z Opatowa w Świętokrzyskiem zanotował -31 st. C.
W Krakowie o poranku było tylko – 21 st. C. Od wczoraj w najważniejszych i najbardziej uczęszczanych punktach miasta rozstawione są koksowniki. Ogrzać się można w okolicach Dworca Głównego PKP, w rejonie noclegowni przy ul. Makuszyńskiego, na Plantach obok Teatru im. Słowackiego, na ul. Basztowej przy przystanku Basztowa LOT, w okolic jadalni Caritas przy ul. Dietla, w rejonie Plant przy ul. Szczepańskiej, przy Hali Targowej, przy pl. Centralnym, w rejonie jadłodajni przy ul. Skawińskiej oraz w okolicy dworca PKP w Płaszowie. Wojewoda małopolski Stanisław Kracik zaapelował do samorządów, by w czasie srogich mrozów zawróciły szczególną uwagę na osoby bezdomne.
Tej zimy na pewno nie lubią mieszkańcy Jury Krakowsko-Częstochowskiej, którzy od wielu dni pozbawieni są energii elektrycznej. W Małopolsce dotyczy to wciąż kilkunastu tysięcy osób. Znacznie lepiej jest na Śląsku, jednak jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, wciąż zdarzają się nowe awarie.
Tylko w okolicach Częstochowy odbudowa zniszczonych linii energetycznych już kosztowała około ośmiu milionów złotych. O katastrofie w lasach mówią też leśnicy. Ich zdaniem zniszczenia są dużo większe niż po przejściu prawie dwa lata temu trąby powietrznej.