Drastyczne cięcia spowodowane kryzysem mogły przyczynić się do katastrofy ekologicznej w Zatoce Meksykańskiej. Za oceanem na jaw wychodzą nowe fakty, które świadczą o tym, że pracownicy na platformie wiertniczej, należącej do Deepwater Horizon, wiedzieli, że może dojść do katastrofy. Wszystkie sygnały zostały jednak zbagatelizowane.
To jest koszmarny odwiert - miał ocenić jeden z inżynierów, który przygotowywał dla właściciela opinie. Ta wraz z planem oszczędnościowym została zaakceptowana na 6 dni przed eksplozją. Komisja ds. energii i handlu Izby Reprezentantów USA ustaliła, że koncern śpieszył się z uruchomieniem szybu.
Projekt ten był spóźniony między innymi przez huragan Ida, który uszkodził w ubiegłym roku platformę. Dlatego zaniechano instalacji elementów, których montaż mógł zająć kolejne tygodnie. Wyeliminowano systemy bezpieczeństwa. Ujawniono też maile, jakie wysyłali między sobą inżynierowie. Jeden pisał o zwariowanym szybie, inny nazwał go koszmarem. Przedstawiciele koncernu mieli odpowiadać krótko: jakoś to będzie.