Zagrożona jest zachodnia ściana zbiornika w zakładach aluminiowych w Ajka na Węgrzech. Pojawiły się na niej niebezpieczne pęknięcia - informuje specjalny wysłannik RMF FM Piotr Glinkowski. Wczoraj węgierskie władze ostrzegały przed możliwym pęknięciem północnej ściany zbiornika i drugą falą toksycznego szlamu.
Wszyscy mieszkańcy wsi Kolontar zostali ewakuowani. Szczerze mówiąc nie jest dobrze. Mój mąż ma poparzenia od pasa w górę. Straciliśmy wszystko. Ta czerwona maź zabrała nam wszystko - powiedziała jedna z mieszkanek spustoszonej miejscowości.
Liczba ofiar śmiertelnych wycieku toksycznego czerwonego szlamu wzrosła w piątek do siedmiu. Wtedy w pobliżu miejscowości Devecser odkryto zwłoki dwóch kolejnych osób. Wypadek spowodował też obrażenia u około 120 osób. Kilkaset domostw trzeba było ewakuować. Fala szlamu wtargnęła do domów, porywając wszystko, co było na podwórzach: zwierzęta domowe, drewno na opał, motocykle i samochody.
W następstwie poniedziałkowego wycieku około miliona metrów sześciennych substancji najbardziej ucierpiały właśnie miejscowości Devecser i Kolontar. Władze Węgier zapewniają, że w związku z wyciekiem nie ma ryzyka katastrofy biologicznej w Dunaju. Organizacja ekologiczna Greenpeace ostrzegła jednak przed trwałym zanieczyszczeniem środowiska w miejscu wycieku.