10 milionów dolarów oferuje rząd Stanów Zjednoczonych za informacje o kanale telegramowym "Rybar". To założony przez Jewgienija Prigożyna rosyjski serwis, głównie o tematyce wojskowej. Problem w tym, że USA oskarża jego twórców o wpływanie na kampanię wyborczą w kraju.
Fundacja Nagrody za Sprawiedliwość oferuje 10 milionów dolarów za informacje prowadzące do zidentyfikowania lub ustalenia miejsca pobytu "podmiotu zagranicznego, który świadomie ingerował lub ingeruje w wybory w USA" - głosi oświadczenie amerykańskiego rządu.
Kanał Rybar, który ma ponad 1,3 miliona subskrybentów na Telegramie, skupia się głównie na inwazji Kremla na Ukrainę. Jego celem jest "wzmocnienie potencjału militarnego Rosji oraz promowanie prorosyjskich i antyzachodnich narracji" - przekazano.
Rybar LLC (znana również jako Rybar, Rybar OOO i Project Rybar) to rosyjska organizacja medialna, wcześniej finansowana przez zmarłego rosyjskiego potentata Jewgienija Wiktorowicza Prigożyna. Obecnie kanał finansowany jest przez Rostiech - rosyjskiego potentata przemysłu obronnego, objętego zresztą sankcjami przez Departament Skarbu USA w czerwcu 2022 roku.
Kanał zarządza serwisami w mediach społecznościowych, które prowadzą działalność głównie w Stanach Zjednoczonych. Przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, założono pod egidą Rybara kanał "TEXASvsUSA" na platformie X. Nowe przedsięwzięcie rosyjskich propagandystów, koncentruje się przede wszystkim na wykorzystywaniu w amerykańskiej przestrzeni publicznej problemu nielegalnych imigrantów przekraczających granicę z Teksasem.
W ten sposób Rybar - napisano na stronie rządowej - stara się "siać niezgodę, promować podziały społeczne, podsycać napięcia na tle rasowym i zachęcać do nienawiści i przemocy w USA".
Właściciel kanału Telegram Mychajło Zwinczuk odpiera amerykańskie zarzuty, że jego serwis ma na celu wpływanie na wybory. Dodatkowo Zwinczuk podał w oświadczeniu swój adres zamieszkania w Moskwie i oznajmił, że czeka na obiecaną nagrodę od rządu Stanów Zjednoczonych...
Już we wrześniu rząd USA poinformował, że Moskwa wydała miliony dolarów, aby wpłynąć na zbliżające się wybory prezydenckie. W celu "tajnego rozpowszechniania rosyjskiej propagandy rządowej" Kreml utworzył kilkadziesiąt domen internetowych.