We wtorek Sejm zajął się w pierwszym czytaniu projektem ustawy autorstwa PiS, który przewiduje, że głosowanie w wyborach prezydenckich w 2020 r. będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale będzie też możliwość głosowania korespondencyjnego. Posłowie - po przerwie ogłoszonej przez marszałek Witek do 15:30 - przystąpili do drugiego czytania. Posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka złożyła wniosek "o przystąpienie do trzeciego czytania projektu ustawy". Wieczorem posłowie rozpoczęli głosowanie nad poprawkami. Jest ich 47, niektóre są głosowane łącznie.
Projekt PiS był punktem spornym w porządku dziennym wtorkowego posiedzenia Sejmu. Za jego wprowadzeniem głosowało 246 posłów, przeciw było 166, wstrzymało się od głosu 46.
Propozycja PiS zakłada, że w wyborach prezydenckich 2020 r. głosowanie będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale będzie też możliwość głosowania korespondencyjnego. Uchyla się w nim ustawę mówiącą, że w tegorocznych wyborach głosowanie ma być wyłącznie korespondencyjne.
Zgodnie z projektem klubu PiS kandydaci zarejestrowani przez PKW w wyborach prezydenckich zarządzonych na 10 maja, po ponownym zgłoszeniu zostaną uznani za zarejestrowanych kandydatów w wyborach w kolejnym terminie, a PKW określi wzór karty do głosowania oraz wzór i rozmiar koperty na pakiet wyborczy w głosowaniu korespondencyjnym.
W głosowaniu nad natychmiastowym przejściem do drugiego czytania, o co wnioskował w debacie klub PiS, 236 posłów było za, przeciw było 221 osób, a wstrzymały się dwie osoby.
Wcześniej posłowie głosowali nad wnioskiem KO o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. "Za" głosowało 137 posłów, przeciw było 245, a wstrzymało się 75.
W związku z wniesioną przez PiS autopoprawką do ustawy i wnioskiem posła Koalicji Obywatelskiej Sławomira Nitrasa o przerwę, aby posłowie mogli się z nią zapoznać, marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła przerwę we wtorkowych obradach do godz. 15.30.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Szumowski zgłasza poprawki do projektu PiS
Posłanka Stachowiak-Różecka zwracając się do posłów opozycji podkreśliła, że w gruncie rzeczy udało się w sprawie wyborów osiągnąć kompromis. Państwo chcieliście przełożenia terminu wyborów, my stoimy odpowiedzialnie na straży konstytucji. Uważamy, że naszym obowiązkiem jest umożliwienie Polakom uczestnictwa w wyborach prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. I z całą mocą staramy się to wspólnie z państwem - za co dziękuje - robić, bo dotychczasowe państwa uwagi, postulaty i poprawki były godne uwagi - podkreśliła posłanka PiS.
Zaznaczyła, że klub Prawa i Sprawiedliwości również zgłasza poprawki do projektu. Panie marszałku do końca drugiego czytania te poprawki panu złożymy - zapowiedziała.
Ja natomiast - w imieniu klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości - składam wniosek o przystąpienie do trzeciego czytania poselskiego projektu ustawy o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na prezydenta RP zarządzonych w 2020 roku z możliwością głosowania korespondencyjnego - druk 368, bez odsyłania do komisji poprawek i wniosków zgłoszonych do tego projektu po doręczeniu ich posłom - oświadczyła Stachowiak-Różecka.
Przed głosowaniami z wnioskiem formalnym o przerwę i zwołanie konwentu seniorów, odroczenie głosowania do rana i wypracowanie kompromisu w sprawie omawianych przepisów wniósł Krzysztof Gawkowski (Lewica).
Grzegorz Braun (Konfederacja) apelował, żeby nie było blokowania poprawek podczas głosowań, ale marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie dopuściła do głosowania w tej sprawie. Przekonywała - przy protestach Brauna - że o sposobie głosowania decydują wnioskodawcy; Braun mówił, że przynajmniej powinien zostać przyjęty porządek uwzględniający najpierw te poprawki, których przegłosowanie wyklucza inne.
Robert Kropiwnicki (KO) prosił o skierowanie poprawek przed głosowaniami pod obrady komisji. Podkreślał, że projekt ma charakter ustrojowy, mimo, że wnioskodawcy udają, że to zwykła ustawa, a nie kodeksowa, nad którą trzeba procedować inaczej. Poseł KO przekonywał, że poprawki pisane są "na kolanie", ponieważ oprócz autopoprawki zgłoszonej do przepisów, jeszcze we wtorek dołożono kilkanaście poprawek. "To jest jedna wielka dziura legislacyjna" - podkreślił.
Sejm rozpoczął głosowania przed godz 21.
Posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka przedstawiając stanowisko klubu PiS podkreśliła, że "naszym obowiązkiem jest umożliwienie Polakom udziału w wyborach". Przeprowadzenie ich jak najszybciej dla dobra Polski, dla dobra państwa polskiego i jego mieszkańców. To jest nasz obowiązek - oświadczyła.
Zwróciła uwagę, że kadencja prezydenta Andrzeja Dudy kończy się 6 sierpnia i aby zapobiec chaosowi należy do tego czasu wybrać prezydenta. Zobowiązuje nas do tego konstytucja, nie szanowni państwo ten napis, który znacie z koszulek, tylko konstytucja - najwyższe źródło prawa w Polsce - podkreśliła posłanka.
Stachowiak-Różecka oceniła, że posłowie opozycji robili wszystko, aby Polaków wystraszyć. Były koperty śmierci, a to była mowa, że wybory będą sfałszowane, czy że będą szwindlem - zaznaczyła.
Odnosiła się też do pomysłu opozycji, by wprowadzić stan klęski żywiołowej, w celu przesunięcia termin wyborów. Stachowiak-Różecka podkreśliła, że jest zdumiona tą propozycją. Dalibyście większości parlamentarnej możliwość przesuwania wyborów z miesiąca na miesiąc, z miesiąca na miesiąc - zaznaczyła. I tak sobie wyobrażam, że w lubuskim najmniej przypadków koronawirusa, to wybory byśmy ogłosili za trzy miesiące, a na Śląsku dopiero za trzy lata, czy jak wy sobie to wyobrażacie - mówiła.
Dalibyście większości parlamentarnej narzędzie, które wpisałoby się w naszą strukturę funkcjonowania państwa prawa, a nie zostało do tego wymyślone i nie zostało po to powołane. Szanowni państwo mam wrażenie, że chodziłoby wam o to, żeby wykorzystać to narzędzie, żebyście po miesiącu, czy kolejnym przesunięciu terminu wyborów mogli mówić "dyktatura, nie chcą zorganizować wyborów" - stwierdziła posłanka PiS.
Stachowiak-Różecka podkreśliła jednocześnie, że PiS przygotowując projekt ustawy wsłuchał się zarówno w głos Polaków jak i w postulaty opozycji. "Jesteśmy odpowiedzialni i spokojnie wsłuchaliśmy się w waszą histerię, ale także i w wasze postulaty" - zapewniła.
Wsłuchaliśmy się w głos Polaków i odpowiadamy na wasze postulaty. Chcecie zmieniać kandydata, mówisz - masz - dodała zwracając się do szefa PO Borysa Budki. Dodała, że projekt daje taką możliwość. Także możecie się państwo nad tym spokojnie zastanowić"- mówiła.
Stachowiak-Różecka w imieniu klubu PiS złożyła wniosek, by po zakończeniu debaty niezwłocznie przystąpić do drugiego czytania, bez odsyłanie projektu do komisji.
Lider PO Borys Budka złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Ocenił, że ten wniosek pokazał prawdziwe intencje PiS. Nie ma drugiego takiego ugrupowani chyba w Europie, jeśli nie na świecie, które potrafi zrobić taki chaos, tak namieszać, a później udawać, że wszystko jest zgodne z prawem. Wy jesteście naprawdę mistrzami świata w robieniu totalnego bałaganu. Wy jesteście nie tylko totalną władzą, ale jeszcze do tego totalnym chaosem - oświadczył.
Jak mówił, do wyborów prezydenckich 10 maja nie doszło, bo "jest odpowiedzialna opozycja a obywatele nie zgodzili się na wielką farsę i kpinę", jaką zaproponowali rządzący. Wy dzisiaj mówicie o konstytucji? Na miłość boską, to ostatni akt prawny, na który możecie się powoływać - powiedział szef klubu KO.
Bądźcie wreszcie poważni. To, co zrobiliście, to jest kpina nie tylko z opozycji, bo wiemy, że nie macie dla nas szacunku, ale to jest kpina z obywateli. Mówicie dzisiaj, że trzeba przyspieszyć wybory, ale wy je spowolniliście - zauważył Budka. Jak dodał, jedynym konstytucyjnym prawem rządu i prawem tej większości, żeby zgodnie z konstytucją przesunąć termin wyborów było wprowadzenie stanu klęski żywiołowej.
Teraz będziecie opowiadać, że wsłuchujecie się w głos opozycji czy obywateli. Jak wsłuchujecie się w ten głos, jeżeli pani poseł mówi: przejdźmy od razu do drugiego czytania? Dajecie kolejny bubel prawny, bo znowu dzielicie Polaków na lepszych i gorszych. Tak bardzo boicie się tego, co będzie wkrótce, że chcecie jak najszybciej przeforsować te wybory - oświadczył Budka.
Ocenił, że projekt PiS "nadaje się tylko do kosza" i złożył wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Małgorzata Kidawa-Błońska do wymiany? W PO trwa burzliwa dyskusja
Lider ludowców zapowiedział z mównicy Sejmowej, że PSL Koalicja Polska będzie wnosić poprawki do proponowanej przez PiS ustawy. Jedna z poprawek dotyczy tego, aby głosowanie odbywało się przez dwa dni. To umożliwi korzystanie przez dwa dni z lokali wyborczych. Sposób hybrydowy jest ciekawy, ale, aby on był właściwy, to dwa dni głosowania będą lepsze; pozwolą i na bezpieczeństwo komisji i tych, którzy będą tam wchodzić. Nie będzie tłoku, nie będzie kolejek do lokali wyborczych - przekonywał Kosiniak-Kamysz.
Oświadczył, że PSL jest gotowe do prawdziwej, merytorycznej dyskusji i współpracy nad projektem ustawy dotyczącym wyborów prezydenckich. Trzeba przywrócić Polsce normalność - podkreślił lider ludowców.
W ocenie Kosiniaka-Kamysza, ostatnie dni pokazały, "jak złymi decyzjami można doprowadzić do rozgardiaszu, bałaganu i sytuacji, w której organizacyjnie polskie państwo jest w ruinie".
Tak często powtarzaliście pięć lat temu hasło: "Polska w ruinie". Tylko to nie była ocena rzeczywistości, a zapowiedź przyszłości - mówił lider ludowców do przedstawicieli PiS. Trzeba wyjść do przodu. Nie da się tkwić w tej ruinie, w tym bajzlu, bałaganie, do którego doprowadziliście - dodał. Zaznaczył, że w kwestii organizacji wyborów należy znaleźć rozwiązanie, ponieważ tego oczekują obywatele.
Bosak przypomniał w debacie, że 11 marca jako pierwszy kandydat w wyborach prezydenckich zawnioskował o przesunięcie wyborów. Jako pierwszy powiedziałem, że będą państwo mieli problem z przeprowadzeniem wyborów, że będziecie mieli problem ze skompletowaniem komisji wyborczych, że ta tradycyjna procedura po prostu w warunkach epidemii i kwarantanny nie zadziała - zwracał się poseł do polityków PiS.
Podkreślił, że nie krytykował głosowania korespondencyjnego, ale proponował rozszerzenie tego rozwiązanie na wszystkich tych, którzy chcą. A wy z typowym dla swojego lidera Jarosława Kaczyńskiego uporem i przewrotnością stwierdziliście, że zrobicie przymusowe głosowanie korespondencyjne dla wszystkich. Po co? Przez ostatnie tygodnie się nie dowiedzieliśmy - dodał Bosak.
Polityk Konfederacji przypomniał, że w poniedziałek przedstawił plan jak przeprowadzić wybory. Musi być termin, głosowanie osobiste, korespondencyjne, uczciwa kampania. Wasz projekt odpowiada tylko na dwa z tych wyzwań: wprowadzacie procedurę głosowania. Czekamy na termin, czekamy też na informację o uczciwej kampanii, szczególnie w mediach publicznych - mówił i złożył siedem poprawek do projektu ustawy