Spotkania z wyborcami w terenie i zwracanie uwagi na kwestie socjalne - to plan Andrzeja Dudy na najbliższe dwa tygodnie kampanii przed rozstrzygającą turą wyborów prezydenckich. Sztab kandydata PiS nie zmienia strategii prowadzenia agitacji. Tymczasem Bronisław Komorowski rusza z nowym spotem. Jego twórcy chcą udowodnić, że kandydat Platformy Obywatelskiej zawsze popierał wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych do Sejmu i podpisał ustawę wprowadzającą je w wyborach do Senatu.
Tymczasem w SLD po klęsce Magdaleny Ogórek panuje kompletny chaos. Dzień po wyborach na lewicy miało dojść do spotkania, po którym władze partii miały się spotkać z dziennikarzami. Przed chwilą konferencję odwołano.
Jak informuje nasz reporter Tomasz Skory - problem to nieobecność szefa sztabu kandydatki SLD. Leszek Aleksandrzak, wiceprzewodniczący Sojuszu, jest dziś w Kaliszu. Nikt jednak tego wcześniej nie sprawdził.
Polska zagłosowała przeciwko establishmentowi oraz podzieliła się na wschód i zachód - ocenia niezależny białoruski tygodnik "Nasza Niwa" na swojej stronie internetowej. Wynik wyborów był tym większym zaskoczeniem, że Bronisław Komorowski był lubiany i cieszył się zaufaniem absolutnej większości Polaków. Ten historyk i ojciec pięciorga dzieci nie był uwikłany w żadne skandale. Jego poparcie nie spadało poniżej 65-70 proc. Ale Polakom zachciało się nowych twarzy - pisze gazeta. Podkreśla przy tym, że zachód Polski zagłosował na Komorowskiego, a wschód - na "kandydata narodowo-konserwatywnej opozycji", kandydata PiS Andrzeja Dudę.
Nasz reporter Mariusz Piekarski przyjrzał się najbliższym planom Bronisława Komorowskiego. Na razie nie wiadomo, kiedy prezydent ruszy w Polskę, by bezpośrednio - tak, jak Andrzej Duda - przekonywać wyborców. W sztabie prezydenta widać szok po bolesnej porażce w pierwszej turze. Współpracownicy Komorowskiego skupiają się na próbie wyprzedzenia PiS w staraniach o zdobycie poparcia elektoratu Pawła Kukiza. Ma w tym pomóc nowy spot [ZOBACZ!].
Pan prezydent chce przez to powiedzieć: już działam. To jest sygnał do wyborców rozczarowanych tym, jaki mają dziś wpływ na państwo - zaznacza szef sztabu Robert Tyszkiewicz. Nie odpowiada natomiast, dlaczego przez 5 lat kadencji Komorowskiego nie doszło do żadnego referendum, skoro prezydent jest ich zwolennikiem.
Sztab prezydenta nie chce też nic deklarować w sprawie bezpośrednich debat z Andrzejem Dudą. Sugeruje tylko, że powinny być maksymalnie trzy.