Donald Tusk nie zdążył odpowiedzieć na pierwsze pytanie debaty wyborczej w TVP, bo przerwał mu gong. "Wiem, że czekaliście na inną debatę. Chciałem stanąć twarzą w twarz z Jarosławem Kaczyńskim. Niestety stchórzył" - powiedział na wstępie lider PO. Premier Mateusz Morawiecki pytał Tuska o "wazon ze złotem i srebrem", który miał dostać od Władimira Putina w 2010 r. W debacie wzięło udział sześcioro polityków.
W przedwyborczym pojedynku w TVP zmierzyli się: premier Mateusz Morawiecki (PiS), szef PO Donald Tusk, Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica), Szymon Hołownia Z Trzeciej Drogi, Krzysztof Bosak z Konfederacji i Krzysztof Maj z Bezpartyjnych Samorządowców.
Pierwsze pytanie w debacie dotyczyło oceny europejskiego paktu migracyjnego. Jako pierwszy odpowiadał lider PO.
Po pierwsze, jestem tu dla państwa, możecie zobaczyć, że jestem taki, jak wy - mówił Donald Tusk.
Wiem, że czekaliście na inną debatę. Chciałem stanąć twarzą w twarz z Jarosławem Kaczyńskim. Niestety stchórzył - dodał były premier.
Chcę wykorzystać te siedem minut, które dostałem. Co do migracji. Słowo migracja oznacza dzisiaj największy skandal migracyjny... - zdążył powiedzieć Tusk, zanim skończył się czas przewidziany na jego odpowiedź.