Mateusz Chłystun - specjalny wysłannik RMF FM na Ukrainę - dotarł w sobotę do stolicy tego kraju. "Im bliżej Kijowa, tym więcej dramatycznych przykładów rosyjskiego ataku" - podkreśla. Jak relacjonuje, w drodze do miasta widać spalone po bombardowaniach centra handlowe, stacje benzynowe, zniszczone domy, przebite ciężkim sprzętem przydrożne bariery. Są też pozostałości rosyjskich czołgów i wozów opancerzonych.
Jak relacjonuje nasz dziennikarz, ok. 20 km od granic Kijowa rosyjskie rakiety spadły na szkołę w miejscowości Buzowaja. W tym budynku przebywało ok. 150 cywilów. Przeżyli tylko dlatego, że schowali się w piwnicy.
Nieco dalej w kilka stojących na niewielkim osiedlu bloków również uderzyły rosyjskie rakiety. Zginęła jedna osoba.
Przed wjazdem do ukraińskiej stolicy stoją blokposty, na których odbywają się szczegółowe kontrole.
Duża część Kijowa jest zaciemniona i opustoszała. Od 21 do 6 rano obowiązuje godzina policyjna.