Siły ukraińskie ponoszą duże straty i borykają się z dezercjami. Mają 20 razy mniej artylerii i 40 razy mniej amunicji oraz znacznie mniejszy zasięg niż wojska rosyjskie - podał brytyjski dziennik "Independent", cytując ustalenia z nowego raportu wywiadowczego.
W sprawozdaniu, do którego dotarł "Independent", po raz pierwszy wyrażono zaniepokojenie związane z przypadkami dezercji ukraińskich żołnierzy. Napisano tam również, że siły ukraińskie są w stanie razić Rosjan na odległość 15,5 mili (ok. 25 km), podczas gdy wojska rosyjskie mogą strzelać nawet na 12 razy większą odległość.
Trwająca bitwa w Donbasie na wschodzie Ukrainy ma "poważnie demoralizujący skutek dla sił ukraińskich", a "przypadki dezercji rosną z każdym tygodniem" - przekazał "Independent", cytując raport.
Podobnego zdania jest dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich dr Adam Eberhardt. W Porannej rozmowie RMF FM gość Roberta Mazurka zaznaczył, że Rosja gra nie tylko o gospodarcze wyczerpanie Ukrainy, ale też o na to, że morale ukraińskich obrońców, społeczeństwa się posypie. Ta wojna trwa już od trzech i pół miesiąca. Ukraińcy walczą trochę tak na oparach adrenaliny, niezwykle dzielnie, bitnie, ale też proszę pamiętać o kosztach, które ta wojna dla Ukrainy niesie.
Sytuacja na froncie wcale nie jest dla Ukrainy tak optymistyczna, jak przez wiele tygodni przedstawiali to Ukraińcy. Ukraina swoją niezwykle skuteczną polityką informacyjną, która miejscami graniczyła z propagandą sukcesu, trochę sobie sprowokowała problemów. Powstało wrażenie, że Ukraina wygrywa, a skoro wygrywa, to niekoniecznie musimy dostarczać jej broń. Dziś język ukraińskich komunikatów się zmienił - mówił gość RMF FM.
Rośnie również przewaga Rosji w liczbie pojmanych jeńców wojennych. Liczba rosyjskich jeńców przetrzymywanych na Ukrainie wynosiła w kwietniu 900, ale spadła do 550 po szeregu wymian. W rękach Rosjan jest natomiast 5600 jeńców ukraińskich, w tym ok. 2500 wziętych do niewoli obrońców Mariupola - ustalono.
Rosjanie upierają się przy wymianie jeden na jednego. To oznacza, że przy obecnym status quo 4500 ukraińskich jeńców może pozostać w rosyjskich więzieniach do zawarcia pokoju. Moskwa prawdopodobnie wykorzysta to jako dźwignię, by wewnętrznie destabilizować Ukrainę, jeśli nie będzie ochrony socjalnej dla ich rodzin i przejrzystej komunikacji - napisano w raporcie.
W kontekście przewagi uzbrojenia "Independent" przypomina, że Wielka Brytania zapowiedziała przekazanie Ukrainie wyrzutni rakiet M270, a USA - wyrzutni HIMARS. Gazeta podkreśla jednak, że Londyn wysyła na razie zaledwie trzy systemy, a Waszyngton wysłał cztery, a więc znacznie mniej, niż w opinii Kijowa potrzeba, by powstrzymać ofensywę Rosji.
Jesteśmy oczywiście bardzo wdzięczni naszym sojusznikom za wsparcie. Nowa broń jest mile widziana, ale kiedy zachodnie rządy ogłaszają, że wysyłają na Ukrainę pomoc wojskową, być może powinny wyjaśnić społeczeństwu, o jakie chodzi ilości - powiedział cytowany przez gazetę, niewymieniony z nazwiska urzędnik ukraiński.
Według raportu wywiadowczego "oczywistym jest, że wojna konwencjonalna nie może być wygrana, jeśli twoja strona ma kilkakrotnie mniej uzbrojenia, twoja broń razi wroga na krótszą odległość i posiadasz znacznie mniej amunicji niż nieprzyjaciel".
Taktyczna sytuacja na wschodzie Ukrainy wygląda następująco (...) stronie ukraińskiej prawie całkiem skończyły się pociski do wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet typu Smiercz i Uragan, które umożliwiły skuteczne odstraszanie rosyjskich ofensyw w pierwszych miesiącach inwazji z odległości (60-80 km) - cytuje raport "Independent".
Obecnie maksymalny zasięg rażenia Sił Zbrojnych Ukrainy wynosi (25 km). To zasięg, na który może strzelać pozostająca w użyciu artyleria kalibru 152/155 mm i wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet Grad (...) Jednocześnie wróg uderza w miejsca koncentracji sił ukraińskich z odległości (300 km) taktycznymi pociskami balistycznymi Iskander, (70-80 km) przy użyciu wieloprowadnicowych wyrzutni Smiercz i Toczka-U, z (40-60 km) przy użyciu wieloprowadnicowych wyrzutni Uragan - wyjaśniono.
Według raportu tworzy to "sytuację absolutnej nierównowagi na polu bitwy, nie wspominając o całkowitej dominacji wrogich samolotów w powietrzu", która tylko czasami może być zakłócana przy użyciu pocisków ziemia-powietrze Stinger lub w wyniku błędów rosyjskich pilotów.
W sprawozdaniu oceniono, że Rosjanie w pełni zdają sobie sprawę, że do Ukrainy wysłano tylko niewielkie ilości zachodniej broni, a jej rozmieszczenie na pozycjach jest powolne. Starają się wykorzystać obecną przewagę, próbując przy użyciu artylerii przełamać obronę Ukraińców w Donbasie.
Pociski przeciwczołgowe typu Javelin i NLAW, przekazane Ukrainie przez USA i Wielką Brytanię, okazały się skuteczne na polach bitwy wokół Kijowa i Charkowa, i pozostają skuteczne również w Donbasie. Duże straty zadają Rosjanom również drony kamikadze typu Switchblade. Jednak, jak podkreślono w raporcie wywiadowczym, broń przeciwczołgowa "nie może przeciwstawić się rosyjskiej artylerii i wyrzutniom rakiet".
Wróg otacza siły ukraińskie skupione w Siewierodoniecku i Lisiczańsku (...) Obrona tych dwóch miast stała się skrajnie trudna, ponieważ w zasięgu Rosjan znajduje się większość dróg, którymi może być transportowane zaopatrzenie - napisano.