Rosyjskie wojsko przeprowadziło o poranku zmasowany atak na Ukrainę. Rosjanie używali lotnictwa dalekiego zasięgu oraz dronów. Zginęły co najmniej cztery osoby. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Rosja zaatakowała Ukrainę ponad setką rakiet i blisko setką dronów.
Rano alarm ogłoszono we wszystkich regionach Ukrainy. Mieszkańcom polecono ukrycie się w schronach.
W stolicy Ukrainy Kijowie ogłoszono najwyższy stopień zagrożenia. Zalecono bezwzględne ukrycie się w schronach. W kilku ukraińskich miastach słychać było wybuchy.
Eksplozje nastąpiły w miastach Dniepr, Charków i Krzywy Róg - podała agencja Interfax-Ukraina.
Do wybuchów doszło m.in. w sąsiadującym z Polską obwodzie lwowskim oraz oddalonym o godzinę drogi od granicy Łucku.
W Kijowie słychać było kilka serii wybuchów. W mediach społecznościowych przekazywano nagrania ze stacji metra, gdzie w obawie przed atakami Rosji zgromadziły się tłumy ludzi. W kilku dzielnicach stolicy Ukrainy nie ma światła. Ustał ruch samochodowy.
Ukraińskie media przekazały, że wśród celów Rosjan była tama w Kijowie. Jak podkreślają, gdyby atak się udał, mogłyby zginąć miliony ludzi.