Wołodymy Zełenski ostrzegł, że według informacji wywiadowczych Ukrainy, Rosja w tym roku planuje wysłać wojska na Białoruś. O tym prezydent Ukrainy mówił podczas swojego sobotniego wystąpienia w czasie trwającej Monachijskiej Konferencji ds. Bezpieczeństwa.

Zełenski przypomniał, że Putin i Łukaszenka nie kryją, że na Białorusi już teraz rosyjska armia gromadzi sprzęt, broń, włącznie z bronią nuklearną. 

Mamy wyraźne informacje, że Rosja planuje wysłać wojska na Białoruś tego lata pod pretekstem ćwiczeń. Ale właśnie w ten sposób ściągali swoje siły przed inwazją na Ukrainę na pełną skalę. Czy te rosyjskie siły na Białorusi mają zamiar zaatakować Ukrainę? Być może tak - oświadczył Zełenski, występując na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

A może są one przeznaczone dla was? Przypomnę: Białoruś graniczy z trzema krajami NATO. W rzeczywistości stała się trampoliną dla rosyjskich operacji wojskowych - podkreślił ukraiński prezydent.

Czy wasze wojska są gotowe, w przypadku, gdy Rosja rozpocznie operację pod fałszywą flagą? - pytał Zełenski.

Ukraiński przywódca przekazał też, zwracając się do siedzących na widowni najważniejszych europejskich oficjeli, że jego zdaniem przyszedł czas na powołanie wspólnych sił zbrojnych Europy.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Broń, szkolenia, sankcje, finansowanie, ale przede wszystkim jedność - podkreślał.

"Wydaje się, że NATO rządzi Putin"

Zełenski wyraził opinię, że NATO nie ma odpowiedzi na żądania przywódcy Rosji Władimira Putina. Powiedział, że gwarancje bezpieczeństwa dla jego państwa nie będą działać, póki nie stanie za nimi USA.

Nie wierzę w gwarancje bezpieczeństwa bez Ameryki - będą one po prostu słabe. Ale Ameryka nie da gwarancji, jeśli Europa nie będzie miała silnych własnych gwarancji. Nie usunę również z agendy kwestii członkostwa Ukrainy w NATO - powiedział.

Ale w tej chwili największy wpływ na NATO wydaje się mieć Putin, ponieważ jego kaprysy mogą blokować decyzje NATO. I to pomimo faktu, że to ukraińska armia powstrzymała Rosję - nie uczynił tego kraj NATO, nie wojska NATO, ale tylko nasz naród i armia - stwierdził Zełenski.

Ukraiński prezydent powiedział m.in., że jeśli jego kraj nie stanie się członkiem NATO, to będzie potrzebował wsparcia z zewnątrz.

Te duże siły zbrojne będą potrzebne już teraz, jeśli nie będziemy członkiem NATO. I właśnie dlatego NATO powinno być w Ukrainie. Oznacza to, że będziemy potrzebować sił zbrojnych, które byłyby porównywalne z siłami zbrojnymi Rosji. A tam jest milion trzysta, milion pięćset tysięcy żołnierzy. Oznacza to, że musimy mieć na to pieniądze - powiedział Zełenski podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.