Radio Swoboda opublikowało zdjęcie satelitarne i współrzędne rosyjskiego samolotu wojskowego A-50, który miał zostać w niedzielę zniszczony na lotnisku Maczuliszcze niedaleko Mińska.

Opozycyjna inicjatywa BYPOL, zrzeszająca byłych pracowników białoruskich struktur siłowych, przekazała w niedzielę, że na lotnisku Maczuliszcze pod Mińskiem doszło przynajmniej do 2 eksplozji, w wyniku których uszkodzony został samolot wczesnego ostrzegania A-50. Maszyna ta jest używana m.in. do rozpoznania ukraińskiej obrony powietrznej.

"Uszkodzenia są poważne, samolot na pewno nigdzie nie poleci" - informował w niedzielę BYPOL.

BYPOL podał, że doszło do ataku dronów. Potwierdził to szef stowarzyszenia Aleksander Azarow w rozmowie z Biełsatem. Według niego operacja była przygotowywana od kilku miesięcy.

Białoruski polityk Franak Wiaczorka napisał na Twitterze, że do akcji przyznali się białoruscy partyzanci z planu "Pieramoha". "Potwierdzili udaną operację specjalną wysadzenia rzadkiego rosyjskiego samolotu na lotnisku w Maczuliszczach pod Mińskiem. To najbardziej udana dywersja od początku 2022 roku" - podkreślił.

Radio Swoboda opublikowało zdjęcie satelitarne z lotniska wykonane 19 lutego. Widać na nim m.in. samolot A-50. "Zdjęcie satelitarne pokazuje również prawdopodobne położenie rosyjskich myśliwców MiG-31" - poinformowano.

Oficjalnie Mińsk w żaden sposób nie skomentował tej sprawy. Wczoraj Alaksandr Łukaszenka zwołał jednak naradę szefów najważniejszych struktur siłowych, w tym ministerstwa obrony, KGB, straży granicznej i MSW. Zażądał od nich "najsurowszej dyscypliny" w zakresie wykrywania zagrożeń na granicach kraju i reagowania na te zagrożenia.

"Unikalna maszyna"

Berijew Iljuszyn A-50 to samolot wczesnego ostrzegania. Został zbudowany na podstawie transportowego Ił-76 przy współpracy Iljuszyna i Berijewa. Jego głównym zadaniem jest wykrywanie wrogich celów na bardzo dalekich odległościach na lądzie, w powietrzu i wodzie.

Rzecznik ukraińskich Sił Powietrznych pułkownik Jurij Ihnat powiedział, że samolot wczesnego ostrzegania A-50 to "unikalna maszyna", która towarzyszy rosyjskim atakom dronami i rakietami na terytorium Ukrainy.

(Ten samolot - przyp. red.) prowadzi rozpoznanie naszego terytorium, radiolokacyjne rozpoznanie, skanuje nasze środki obrony powietrznej, wykrywa miejsca ich rozmieszczenia, monitoruje ruchy naszych samolotów. Jest używany w trakcie ataków rakietami manewrującymi - wyjaśnił Ihnat.

W trakcie ataków dronami samolot wczesnego ostrzegania A-50 ustala miejsca, gdzie znajdują się systemy obrony powietrznej Ukrainy.

"A-50 Mainstay to rosyjska powietrzna platforma wczesnego ostrzegania i kontroli. Jej rolą jest budowanie rozpoznanego obrazu przestrzeni powietrznej i zapewnianie koordynacji sąsiadującym samolotom myśliwskim. Odpowiedzialność i zniszczenia nie zostały oficjalnie potwierdzone. Jednak utrata A-50 Mainstay byłaby znacząca, ponieważ ma on kluczowe znaczenie dla rosyjskich operacji powietrznych w zakresie dostarczania obrazu przestrzeni powietrznej. Prawdopodobnie w służbie pozostanie 6 sprawnych A-50, co jeszcze bardziej ograniczy rosyjskie operacje powietrzne" - przekazało dziś brytyjskie ministerstwo obrony.

"To ogromna strata dla Putina"

W rozmowie 7 pytań o 7:07 w Radiu RMF FM Tomasz Weryński pytał prezesa Fundacji Dom Białoruski, opozycjonistę Alesia Zarembiuka, kim są osoby odpowiedzialne za akcję sabotażową. 

Białoruscy partyzanci to radykalni opozycjoniści, którzy mimo brutalnych, barbarzyńskich, codziennych represji postanowili walczyć. Ale nie pokojowo, bo nie wierzą, że jakiekolwiek protesty pokojowe mogą cokolwiek zmienić - mówił prezes Fundacji Dom Białoruski, opozycjonista Aleś Zarembiuk. 

Dodał także, że po ataku na samolot, białoruski prezydent z jednej strony udaje, że nic się nie stało. Z drugiej - wprowadził wzmożone kontrole i nasilił represje. Gość RMF24 zauważył, że ta sytuacja stawia Aleksandra Łukaszenkę w bardzo trudnej sytuacji, bo uszkodzony samolot należał do cennych zasobów rosyjskiej armii. To ogromna strata dla Putina. A Łukaszenka w taki sposób pokazuje siebie jako niewiarygodnego partnera, który nie może obronić rosyjskiego sprzętu - mówił.