Nowa wersja umowy amerykańsko-ukraińskiej ws. minerałów dawałaby USA kontrolę nad wszystkimi głównymi inwestycjami związanymi z wydobyciem bogactw mineralnych i infrastruktury Ukrainy. Mogłaby także zablokować zyski innych sojuszników Kijowa i podważyć ukraińskie wnioski o akcesję do Unii Europejskiej. Sprawę opisała w czwartek agencja Bloomberga.

Według nowej wersji umowy USA-Ukraina, do której dotarł Bloomberg, administracja Donalda Trumpa domaga się "prawa pierwokupu".

Gdyby porozumienie zostało zawarte w tej formie, oznaczałoby bezprecedensową ekspansję ekonomiczną USA w Ukrainie, w czasie, w którym dąży ona do zbliżenia z Unią Europejską.

Umowa przyznawałaby USA pierwszeństwo do zysków z użytkowania zasobów naturalnych zarządzanych przez przedsiębiorstwa państwowe i prywatne na terytorium Ukrainy. Kijów miałby przekazywać je do specjalnego funduszu inwestycyjnego odbudowy, który byłby kontrolowany przez Waszyngton. Co istotne, dokument stwierdza, że USA uważają "korzyści materialne i finansowe" zapewnione Ukrainie od czasu pełnowymiarowej inwazji Rosji w lutym 2022 r. za swój wkład w ten fundusz. 

W efekcie oznaczałoby to, że administracja Trumpa zmusiłaby Ukrainę do zapłacenia za całe amerykańskie wsparcie wojskowe i gospodarcze udzielone od początku wojny, zanim Kijów mógłby czerpać jakikolwiek dochód z funduszu partnerskiego - poinformował Bloomberg.

Reuters przekazał, że umowa nie zawierałaby żadnych gwarancji bezpieczeństwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Nie ma w niej też słowa o przejęciu własności nad ukraińskimi elektrowniami atomowymi.

Agencja stwierdziła, że projekt wykracza daleko poza ten, który był na stole na kilka dni przed kontrowersyjnym spotkaniem w Gabinecie Owalnym, gdy doszło do kłótni Zełenskiego z Trumpem i Vancem.

Poprawki Ukrainy prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu

Stany Zjednoczone dostarczyły poprawioną umowę urzędnikom w Kijowie w końcu ubiegłego tygodnia. Wcześniej Biały Dom informował, że administracja wykracza poza wcześniej wynegocjowane porozumienie, obejmujące metale ziem rzadkich w Ukrainie. Dyskusje między obiema stronami są kontynuowane, a ostateczny projekt może zawierać poprawki do warunków. Ukraina prawdopodobnie odpowie na amerykański dokument własnymi poprawkami w tym tygodniu - powiedziała Bloomberg News osoba zaznajomiona z tą sprawą.

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar powiedział w piątek w Porannej rozmowie w RMF FM, że umowa o minerałach ziem rzadkich na pewno nie zostanie podpisana w przyszłym tygodniu.

Pracujemy teraz nad jej treścią, kolejny projekt nie jest zadowalający dla strony ukraińskiej. Przeszliśmy już przez ten okres "pain feeling" (odczucia bólu - przyp. red.) i nie reagujemy na próby zagarnięcia naszych zasobów przez inne państwa - skomentował.

Pełne porozumienie zaproponowane przez USA wymaga "szczegółowej analizy", a warunki stale zmieniają się podczas negocjacji - tłumaczył Zełenski w czwartek dziennikarzom w Paryżu, gdzie brał udział w szczycie z europejskimi przywódcami. Chociaż jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, że osiągnięto porozumienie, "wspieramy współpracę z USA, nie chcemy dawać żadnego sygnału, który mógłby skłonić USA do wstrzymania pomocy dla Ukrainy" - dodawał.

Stany Zjednoczone są nadal zaangażowane w szybkie zawarcie porozumienia i zapewnienie trwałego pokoju zarówno dla Ukrainy, jak i Rosji - oświadczył rzecznik departamentu finansów USA w odpowiedzi na prośbę o komentarz.

Wyboista droga do UE

Ukraina uzyskała status kandydata do UE w 2022 r. i ma rozpocząć rozmowy akcesyjne w sprawie pełnego członkostwa. Jeżeli USA będą miały skuteczną kontrolę nad decyzjami inwestycyjnymi, obejmującymi duże obszary ukraińskiej gospodarki, będzie to prawdopodobnie jeszcze bardziej skomplikowane

Wcześniej Ukraina stwierdziła, że umowa z USA nie może być sprzeczna z jej umową stowarzyszeniową z UE. Odrzuciła również amerykańskie naciski na włączenie wsparcia Waszyngtonu dla Ukrainy w przeszłości jako jej wkładu do wspólnego funduszu.

Co dokładnie proponują Amerykanie?

Zgodnie z projektem dokumentu, amerykańska Międzynarodowa Korporacja Finansowania Rozwoju (DFC) miałaby kontrolować fundusz inwestycyjny poprzez nominowanie trzech z pięciu członków zarządu i posiadanie prawa weta, które dawałaby prawo do blokowania niektórych decyzji. Ukraina wskazałaby dwóch pozostałych członków i nie mogłaby ingerować w codzienne zarządzanie funduszem. 

Rząd w Kijowie byłby zobowiązany do wpłacenia do funduszu 50 proc. swoich dochodów ze wszystkich nowych zasobów naturalnych i projektów infrastrukturalnych. Zgodnie z projektem, USA miałyby prawo do całego zysku plus 4 proc. rocznego zwrotu do czasu odzyskania inwestycji.

Ukraina byłaby zobowiązana do przedstawienia wszystkich projektów funduszowi do przeglądu "tak wcześnie, jak to możliwe", a DFC uzyskałaby miejsca w zarządzie lub nadzór nad wszystkimi finansowanymi programami. 

Kijów nie będzie mógł oferować odrzuconych projektów innym stronom na "znacznie lepszych" warunkach przez co najmniej rok.

Ponadto, zgodnie z projektem, rząd USA miałby prawo do zakupu ukraińskich metali, minerałów oraz ropy i gazu przed innymi stronami na warunkach komercyjnych, niezależnie od tego, czy fundusz finansował projekt. Umowa nie ma limitu czasowego. Zgodnie z nią Kijów nie miałby prawa do sprzedawania minerałów. 

Umowa zabraniałaby również Kijowowi sprzedaży krytycznych minerałów państwom, będącym "strategicznymi konkurentami" USA - poinformował Bloomberg.