Dziś po południu w Paryżu odbędzie się nieformalne spotkanie przywódców europejskich, które będzie poświęcone Ukrainie i bezpieczeństwu na Starym Kontynencie. Choć rozmowy zostały zwołane przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona, to część tamtejszych komentatorów podkreśla, że to Polska powinna przedstawić propozycje w sprawie przyszłości Ukrainy, które zmieniłyby niekorzystny dla Kijowa i Europy układ na scenie międzynarodowej.
Dziś po południu w Paryżu odbędzie się - zwołany przez prezydenta Emmanuela Macrona - nadzwyczajny, nieformalny szczyt europejskich przywódców. Głównym tematem spotkania będzie Ukraina i bezpieczeństwo w Europie.
"Europejczycy muszą czynić więcej i działać lepiej na rzecz wspólnego bezpieczeństwa zbiorowego, biorąc pod uwagę 'przyspieszenie' w sprawie Ukrainy, jak i stanowisko Stanów Zjednoczonych" - czytamy w komunikacie Pałacu Elizejskiego, opublikowanym w niedzielę wieczorem.
Uważamy, że na skutek przyspieszenia w kwestii ukraińskiej, jak i tego, co mówią władze amerykańskie, konieczne jest, aby Europejczycy czynili więcej i działali lepiej, w sposób spójny, na rzecz naszego zbiorowego bezpieczeństwa - oświadczył doradca prezydenta Emmanuela Macrona.
Na zaproszenie prezydenta Francji do stolicy tego kraju przylatują szefowie rządów Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Polski i Danii. Grono uzupełnią przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Część francuskich komentatorów uważa jednak, odnosząc się do organizowanego w Paryżu spotkania, że to Polska powinna przedstawić propozycje w sprawie przyszłości Ukrainy, które zmieniłyby niekorzystny dla Kijowa i Europy układ na scenie międzynarodowej.
Korespondent RMF FM Marek Gładysz przytoczył wypowiedzi francuskich ekspertów, którzy podkreślają, że Polska nie tylko przewodniczy w tym półroczu Unii Europejskiej, ale stała się potęgą militarną w Europie i jest jedynym krajem francusko-niemiecko-polskiego Trójkąta Weimarskiego, który nie zmaga się w tej chwili z poważnym wewnętrznym kryzysem politycznym.
Polska jest dzisiaj najbardziej stabilną potęgą Unii Europejskiej. To najbardziej spektakularna i dramatyczna zmiana geopolityczna. Dramatyczna, bo oznacza to, że Francja i Niemcy są bardzo osłabione wewnętrznymi problemami, podobnie zresztą jak cała Unia - wyjaśnił we francuskiej telewizji lewicowy europoseł Raphaël Glucksmann, który w przeszłości był doradcą gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego.
A co o tym nieformalnym spotkaniu mówi się w Brukseli? Jak donosi korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, w stolicy Belgii są duże nadzieje, ale też panuje przeświadczenie, że Unia Europejska jako całość miałaby teraz trudności z solidarnym, jednoznacznym stanowiskiem.
Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa rozpoczął nawet konsultacje na marginesie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w celu zorganizowania nadzwyczajnego szczytu 27 państw UE. Jak jednak usłyszała nieoficjalnie nasza dziennikarka, szef RE szybko doszedł jednak do wniosku, że na nic to się zda.
Istniało zbyt duże ryzyko, że sygnał, jaki by został wysłany, więcej mówiłby o podziałach w UE w sprawie wsparcia dla Ukrainy czy strategii wobec Donalda Trumpa niż unijnej jedności. Szczyt w Paryżu z mniejszą grupą państw z punktu widzenia Brukseli ma natomiast pokazać zaangażowanie na rzecz Ukrainy i wykazać gotowość do udziału w planach związanych z ewentualnym pokojem.