Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że władze z Kijowa „nie mogłyby same zrobić tak genialnej inscenizacji jak w Buczy”. Dodał, że ukraińskie władze wspierają PR-owcy i spin doktorzy.
Najstraszniejszą rzeczą, jaką widzieliśmy w czasie tej wojny informacyjnej jest powódź kłamstw, fałszerstw i scen tak strasznych, że ludzka świadomość nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. Mam na myśli np. genialną krwawą inscenizację w Buczy. Widać, że ukraińscy specjaliści nie byliby w stanie tak profesjonalnie to przygotować - stwierdził Pieskow.
Dla Ukraińców pracuje armia firm PR-owych, ekip telewizyjnych, informatorów, spin doktorów, specjalistów od wojny informacyjnej - dodał przedstawiciel rosyjskiej propagandy cytowany przez agencję TASS.
Po tym, jak rosyjskie wojska zaczęły wycofywać się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nich wcześniej miejscowości weszły siły ukraińskie, pojawiają się kolejne zdjęcia i nagrania, na których widać dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby, zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami. Doniesienia o zbrodniach napływają z Buczy, Irpienia, Hostomla, a także innych miejscowości.
W wyzwolonej przez ukraińskie wojska Buczy, na północny zachód od Kijowa, pochowano już ciała około 330-350 cywilów; dokładna liczba zamordowanych przez wojska rosyjskie osób wciąż jest ustalana.
Rosyjskie ministerstwo obrony odrzuciło oskarżenia o dokonanie tych zbrodni.