Co najmniej trzy osoby zginęły w ataku na Charków, na północnym wschodzie Ukrainy. Wojska Rosji uderzyły kierowanymi bombami lotniczymi w bloki mieszkalne. Pod gruzami wciąż mogą być ludzie – poinformowały władze obwodu charkowskiego.

Szef wojskowych władz obwodowych Ołeh Syniehubow przekazał, że Rosjanie uderzyli w najbardziej wysuniętą na północ dzielnicę Charkowa o nazwie Sałtiwka. Jest to blokowisko, które poważnie ucierpiało jeszcze podczas rosyjskich ataków na miasto w 2022 r.

Według najnowszych informacji zginęły trzy osoby, a co najmniej 22 są ranne. Ten bilans może niestety rosnąć. Pod gruzami wciąż są bowiem ludzie. Bomby uszkodziły 9-piętrowy blok.

Burmistrz Charkowa poinformował, że Rosjanie zaatakowali cztery dzielnice w mieście. 

"Rosja celowo terroryzuje Charków. Terroryzuje inne pokojowe miasta. Wzywamy naszych partnerów do dostarczenia większej liczby systemów obrony powietrznej, większej liczby rakiet. Liczymy na odwagę w podejmowaniu decyzji, które pozwolą nam uderzać zachodnią bronią w cele wojskowe na terytorium wroga. Jest to konieczne, aby chronić życie ludzi" - oświadczył premier Ukrainy Denys Szmyhal.