Rosja w poniedziałek rano zaatakowała Kijów rakietami hipersonicznymi Ch-47M2 Kindżał, które zostały zestrzelone przez ukraińskie siły obrony powietrznej - poinformowała kijowska administracja wojskowa. Nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych.
"Dziś rano, około godz. 8:30 (7:30 czasu polskiego), nieprzyjaciel przeprowadził atak rakietowy na Kijów. Wcześniej rosyjskie wojska użyły pocisków hipersonicznych Ch-47M2 Kindżał z samolotów MiG-31K. W stolicy pracowała obrona przeciwlotnicza" - zaznaczono w komunikacie opublikowanym na Telegramie.
"Według wstępnych ustaleń wszystkie cele powietrzne zostały pomyślnie zniszczone. W wyniku ataku rakietowego odłamki spadły w dwóch rejonach (dzielnicach): hołosijiwskim i sołomiańskim" - zaznaczono w wiadomości.
Mer Kijowa Witalij Kliczko zaznaczył na Telegramie, że odłamki pocisków spadły w kilku dzielnicach miasta.
"W szczególności w rejonie sołomiańskim odłamki znaleziono w kilku miejscach na otwartej przestrzeni. W rejonie szewczenkowskim znajdowały się one w pobliżu przejścia dla pieszych. W rejonie hołosijiwskim jeden kawałek spadł na chodnik, a inny przebił dach minibusa" - oświadczył mer stolicy.
Rosyjska rakieta hipersoniczna Kindżał wykorzystana przez wojska Rosji przenoszona jest samolotem MiG-31K. W końcu września magazyn "Forbes" przekazał, że rakieta Kindżał to koszt ok. 60 mln dolarów i produkuje się ich do 10 miesięcznie.
Siły Obrony Ukrainy zaatakowały morski terminal naftowy w Teodozji na okupowanym przez Rosję Krymie - poinformował rano Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
"Ostatniej nocy przeprowadzono udane uderzenie w należący do wroga morski terminal naftowy w tymczasowo okupowanej Teodozji na Krymie. Na terenie obiektu wybuchł pożar. Skutki uderzenia są obecnie ustalane" - czytamy w komunikacie zamieszczonym na Telegramie.
Terminal w Teodozji jest największy na Krymie pod względem przeładunku produktów naftowych, które były wykorzystywane m.in. na potrzeby rosyjskiej armii. Baza ta została już zaatakowana przez ukraińskie drony w marcu bieżącego roku.
"Zadanie zostało wykonane przez jednostki Wojsk Rakietowych Sił Zbrojnych Ukrainy we współpracy z innymi pododdziałami Sił Obrony Ukrainy. Działania mające na celu osłabienie potencjału wojskowego i gospodarczego Federacji Rosyjskiej są kontynuowane" - zaznaczył w poniedziałek Sztab Generalny.
Wcześniej Oleg Kruczkow, doradca szefa władz okupacyjnych na Krymie, napisał na Telegramie: "Pożar w magazynie ropy naftowej w Teodozji. (...) Nie ma ofiar".
Portal Astra donosi, że ogień pojawił się po nocnym ataku dronów. Serwis dodaje, że lokalni mieszkańcy słyszeli eksplozje przed pożarem.
Rosyjskie ministerstwo obrony twierdzi, że 12 ukraińskich dronów zostało prawdopodobnie zestrzelonych nad Krymem, sześć nad obwodem kurskim i po jednym nad biełgorodzkim, briańskim i woroneskim w Rosji.