Ministerstwo spraw wewnętrznych Mołdawii poinformowało, że w północnej części kraju, w pobliżu granicy z Ukrainą, odnaleziono w sobotę pozostałości rakiety. Na razie nie wiadomo, czy była to jedna z rosyjskich rakiet, które wystrzelono podczas ataku Ukrainy, czy pocisk ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.
"Po zmasowanym rosyjskim ostrzale Ukrainy, dziś po południu w pobliżu punktu kontrolnego Larga patrol graniczny znalazł pozostałości rakiety" - napisało mołdawskie MSW w oświadczeniu. Natychmiast na miejsce wezwano służby.
Funkcjonariusze Generalnego Inspektoratu ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i straży granicznej zabezpieczyli miejsce, gdzie znaleziono pozostałości rakiety. Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura w mieście Bryczany.
Podkreślono, że w związku z bombardowaniem w sąsiedniej Ukrainie wdrożono plan awaryjny i zwiększono liczbę patroli na granicy. Pod obserwacją jest także przestrzeń powietrzna i zielona granica.
Na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia, przez kogo pocisk mógł być wystrzelony. Kreml nie skomentował doniesień z Mołdawii.
Mołdawskie MSW przypomniało, że to już trzeci taki incydent w ostatnich miesiącach. W grudniu ubiegłego roku policja znalazła szczątki rakiety w sadzie w północnej części kraju.
Sił rosyjskie dwukrotnie przeprowadziły w sobotę ataki rakietowe na terytorium Ukrainy. Pierwszy miał miejsce w godzinach porannych, drugi - popołudniu.
Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny przekazał, że Rosjanie w sobotę wystrzelili 28 pocisków manewrujących i 5 pocisków kierowanych. Ukraińcy mieli zestrzelić łącznie 21 pocisków.
Jeden z pocisków uderzył m.in. w blok w mieście Dniepr w środkowo-wschodniej części kraju. Zginęło co najmniej 10 osób, w tym 15-letnia dziewczyna, a ponad 60 zostało rannych. Trwa wydobywanie ludzi spod ruin budynku. Uszkodzone zostały ponadto obiekty cywilnej infrastruktury krytycznej w obwodzie lwowskim i charkowskim.