​Prokremlowski prezenter telewizyjny Władimir Sołowiow znalazł się pod ostrzałem, gdy odwiedzał rosyjską jednostkę w pobliżu Wuhłedaru w Ukrainie. "Kontrwywiad dowie się, w jaki sposób wróg się o nas dowiedział" - ogłosił propagandysta.

Sołowiow odwiedzał miejsce, gdzie stacjonowała 155. Brygada Piechoty Morskiej Sił Zbrojnych Rosji w ukraińskim obwodzie donieckim.

W osadzie, w której odbyło się nasze spotkanie, rozpoczął się intensywny ostrzał artyleryjski. Ale nic, wszystko się udało. Myślę, że kontrwywiad wojskowy dowie się, w jaki sposób wróg dowiedział się o naszych ruchach - powiedział Sołowiow w trakcie swojego wieczornego niedzielnego programu.

Jak się dzisiaj okazało, wyciekła informacja, że powinienem być w tej jednostce i zaczęto na nas polować. Podczas mojej rozmowy z żołnierzami rozpoczęto naloty - mówił.

Stwierdził także, że "z jakiegoś powodu strona ukraińska jest bardzo szczęśliwa" z powodu tych nalotów. Stwierdził, że cieszą się na "próżno", gdyż po ich stronie nie było kilkusetosobowych strat.

Sołowiow odniósł się w ten sposób do doniesień strony ukraińskiej z początków lutego, jakoby w trakcie szturmu na Wuhłedar armia rosyjska straciła niemal cały skład 155. Brygady Piechoty Morskiej.

Sołowiow miał podnieść morale żołnierzy

Według kanału VChK-OGPU na Telegramie, wizyta propagandysty w jednostce wiąże się z tamtym wydarzeniem - uznano, że przemowa znanego prezentera podniesie morale żołnierzy, którzy stracili na froncie wielu towarzyszy. Dokumenty w sprawie wizyty Sołowiowa podpisał sam szef sztabu generalnego Walerij Gierasimow.

"Dziwnym zbiegiem okoliczności, wraz z przybyciem Sołowiowa na miejsce, rozpoczęto atak artyleryjski na pobliską osadę. Nie było ofiar, ale przemówienie motywacyjne Sołowiowa, według naocznych świadków, zostało nieco rozsmarowane" - napisał administrator VChK-OGPU.

Władimir Sołowiow i Ukraina

Władimir Sołowiow to popularny prezenter telewizyjny, znany z ostrego języka i mocno prokremlowskich poglądów. Popiera inwazję w Ukrainie i jest uważany za członka tzw. partii wojny, czyli grupy wysoko postawionych urzędników, oligarchów i osobistości medialnych, które naciskają na kontynuowanie działań wojskowych w Ukrainie. Sołowiow w swoich programach m.in. oczerniał negocjatora Władimira Miedinskiego za zbyt pokojową postawę w rozmowach z Ukraińcami. Prezenter mówił też, że ma nadzieję, że po "zakończeniu operacji specjalnej" w Ukrainie, Rosja zaatakuje kraje NATO i "zmiażdży machinę wojenną" sojuszu.

Na początku kwietnia ubiegłego roku we Włoszech podpalono willę należącą do Sołowiowa. Ogrodzenie wokół posiadłości pomalowano czerwonymi napisani "zabójca" i "nie dla wojny". W ramach sankcji nałożonych na Rosję we Włoszech zajęto majątek prezentera warty ok. 8 mln euro.