"Na obecnym etapie nie doszliśmy do wniosku, że na Ukrainie ma miejsce ludobójstwo" - oświadczył na konferencji prasowej w Kijowie Erik Mose, przewodniczący Międzynarodowej Komisji Śledczej ONZ ds. zbrodni na Ukrainie, cytowany przez portal Radia Swoboda. Dodał, że śledztwo w tej sprawie będzie kontynuowane. "Czyli Bucza, Mariupol i inne rosyjskie zbrodnie wojenne nie wystarczą? Czy trzeba zabić wszystkich Ukraińców, aby ONZ miała wreszcie wystarczające dowody ludobójstwa?" - zapytał doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko.
Według przewodniczącego, komisja nie ma wystarczających dowodów, aby spełnić wymogi prawne Konwencji o ludobójstwie.
Jesteśmy świadomi obaw i oskarżeń dotyczących tej zbrodni. Dlatego badamy tę sprawę krok po kroku. W tej chwili nie mamy wystarczających dowodów spełnienia kryteriów prawnych, wynikających z Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa - stwierdził Mose.
Należy pamiętać, że jest to kwestia intencji, zamiaru sprawców. Musi istnieć "potrzeba" zniszczenia określonej grupy. A takie zniszczenie, zgodnie z Konwencją, musi być fizyczne lub biologiczne. Są to ściśle określone kryteria, potwierdzone przez orzecznictwo sądowe - dodał.
Przewodniczący dodał też, że śledztwo na Ukrainie będzie kontynuowane. Stwierdził, że kierowana przez niego komisja zwróciła uwagę, że "w rosyjskich mediach pojawiły się pewne wypowiedzi, mogące nosić charakter podżegania do ludobójstwa".
Portal Radia Swoboda przypomniał, że władze Ukrainy wielokrotnie oskarżały Rosję o zbrodnie ludobójstwa.
Do sprawy odniósł się na Twitterze doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko. "Czyli Bucza, Mariupol i inne rosyjskie zbrodnie wojenne nie wystarczą? Czy trzeba zabić wszystkich Ukraińców, aby ONZ miała wreszcie wystarczające dowody ludobójstwa?" - zapytał.
"Jeszcze raz chciałbym podkreślić: nie mamy wyboru między zwycięstwem a kapitulacją. Mamy wybór pomiędzy zwycięstwem a wyginięciem" - podkreślił.