Nie planujemy zaatakować innych krajów i nie zaatakowaliśmy Ukrainy - powiedział minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow po spotkaniu z szefem ukraińskiej dyplomacji Dmytrem Kułebą w tureckiej Antalyi.
Minister Siergiej Ławrow na konferencji prasowej został zapytany o to, czy Rosja zamierza zaatakować inne kraje.
Nie planujemy ataków na inne kraje, nie zaatakowaliśmy też Ukrainy - powiedział Ławrow.
Wielokrotnie tłumaczyliśmy Ukrainie, że powstała sytuacja, która stwarza bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Pomimo naszych wieloletnich przypomnieć i wezwań nikt nas nie słuchał - mówił minister. Stwierdził, że prezydent Władimir Putin wielokrotnie "wypowiadał się szczegółowo" na ten temat.
Stwierdził także, że ci, którzy "pompują broń na Ukrainę i zachęcają do wysyłania najemników, powinni zrozumieć, że są odpowiedzialni za swoje czyny". Ławrow przekonywał, że Rosja nie chce, by na Ukrainie powstało "państwo neonazistowskie". Mówiliśmy, że robią z Ukrainy "anty-Rosję" od wielu, wielu lat - powiedział minister.
Ławrow powtórzył także oskarżenia, że Stany Zjednoczone mają na terenie Ukrainy laboratoria, gdzie chcą stworzyć broń biologiczną, "że tak powiem, zorientowaną etnicznie" - mówił.
Dyplomata przyznał także, że ma nadzieję na spotkanie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Rosyjski minister skomentował także sprawę zbombardowania szpitala położniczego w Mariupolu. Przyznał, że była to świadoma i celowa akcja armii rosyjskiej.
Kilka dni temu, na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, rosyjska delegacja przedstawiła dowody, że ten szpital od dawna był okupowany przez batalion Azow i innych radykałów, którzy wyrzucili wszystkie matki, pielęgniarki i cały personel - powiedział.