Tarcia między Grupą Wagnera a Czeczenami. Jewgienij Prigożyn powiedział, że nie rozumie, co "kadyrowcy" robią w Ukrainie. W odpowiedzi czeczeńskie kierownictwo przypomniało szefowi prywatnej firmy wojskowej jego krytykę wobec rosyjskiego resortu obrony, a deputowany Dumy Państwowej Adam Delimchanow zaproponował rozwiązanie problemów "twarzą w twarz". Głos w sprawie zabrał nawet Dmitrij Utkin, współzałożyciel Grupy Wagnera.
Powodem konfliktu był komentarz szefa Grupy Wagnera na temat powrotu jednostek czeczeńskich do działań bojowych w Ukrainie. Jewgienij Prigożyn powiedział, że nie wie, co pułk Achmat, potocznie zwany kadyrowcami, robi w Ukrainie. Prigożyn wcześniej też mówił, że niektórzy urzędnicy rosyjskiego resortu obrony powinni otrzymać karę śmierci za swoją nieudolność.
W czwartek współpracownicy czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa zamieścili w mediach społecznościowych nagranie skierowane do Prigożyna, na którym wyrazili oburzenie jego ostatnimi słowami na temat czeczeńskiego pułku.
Szczególnie ostro zareagowali deputowany Dumy Państwowej (izby niższej rosyjskiego parlamentu - przyp. red.) Adam Delimchanow i przewodniczący czeczeńskiego parlamentu Magomed Daudow, którzy powiedzieli, że Prigożyn nie powinien mieć wiedzy o zadaniach bojowych czeczeńskiego pułku.
W swoich wypowiedziach sugerujesz, że ktoś musi zostać zastrzelony - powiedział Daudow. Za takie słowa w czasie II wojny światowej od razu postawionoby pod ścianą. Nie zapominaj Żeńka, dzięki komu masz prywatną firmę wojskową, samoloty, śmigłowce, itd. Deklarujesz też, że masz pierwszą armię, a (Ukraińcy) drugą armię. Jeśli dalej będziesz tak mówił, to nic dobrego z tego nie wyniknie - dodał.
Z kolei Delimchanow przypomniał Prigożynowi o problemach Grupy Wagnera i sam nazwał go blogerem.
Przestań gadać, krzyczeć, wrzeszczeć. Powiedz, gdzie, jak i kiedy będziemy mogli się spotkać. Jak powiedział Ramzan Achmatowicz (Kadyrow), każdy problem rozwiążemy twarzą w twarz. Dość tego - powiedział.
Zarzuty płynące z czeczeńskiego środowiska skomentował później sam Prigożyn. Szef Grupy Wagnera powiedział, że nie widzi nic złego w swoich słowach na temat pułku Achmat.
Jeśli chodzi o konieczność wprowadzenia kary śmierci i ukarania najwyższych urzędników Ministerstwa Obrony (Federacji Rosyjskiej) za błędy, które doprowadziły do śmierci personelu wojskowego w Ukrainie, to jest moja opinia i nadal będę się jej trzymał. Co do mojej lokalizacji - wszyscy uczestnicy tej dyskusji dobrze znają moje numery telefonu i mają możliwość skontaktowania się ze mną - odpowiedział.
O powadze konfliktu między Jewgienijem Prigożynem a czeczeńskim kierownictwem świadczy fakt, że głos w sprawie zabrał Dmitrij Utkin - współzałożyciel Grupy Wagnera i najbardziej doświadczony najemnik prywatnej firmy wojskowej.
Wypowiedź Utkina - prawdopodobnie pierwsza od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę - została opublikowana na telegramowym kanale związanym z Grupą Wagnera Grey Zone.
"Zwracam się do przewodniczącego czeczeńskiego parlamentu, pana Magomeda Daudowa: jesteśmy już w trakcie III wojny światowej. W związku z obecnymi wydarzeniami całkowicie się zgadzam (z Prigożynem) - niektórych obywateli trzeba postawić pod ścianą za wstyd, jakiego doświadczamy" - napisał Utkin.
"Wagner" skrytykował czeczeńskich urzędników za nazywanie Prigożyna "Żeńką". Utkin przekazał również, że Grupa Wagnera nie otrzymała żadnego sprzętu wojskowego z Czeczenii.
"Zawsze jesteśmy gotowi do rozmowy jak mężczyzna z mężczyzną. Co więcej, znamy się od pierwszej i drugiej wojny w Czeczenii" - podsumował.
Dmitrij Utkin to były oficer w randze podpułkownika rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU). Jest uważany za współzałożyciela Grupy Wagnera (wraz z Jewgienijem Prigożynem).
Podczas wojen w Czeczenii Utkin walczył po stronie oddziałów specjalnych GRU, a krytykujący Prigożyna Czeczeni - po drugiej stronie.
Po odejściu z GRU w 2013 roku, Utkin dołączył do Korpusu Słowiańskiego, zarejestrowanej w Hongkongu prywatnej firmy wojskowej. Formacja brała wówczas udział w wojnie domowej w Syrii, walcząc po stronie sił podległych reżimowi Baszszara al-Asada. Do Moskwy wrócił w październiku 2013 roku i założył Grupę Wagnera, której najemnicy brali udział w aneksji Krymu.