Pod znakiem zapytania staje obiecane przez Komisję Europejską przedłużenie unijnego zakazu importu do Polski i czterech innych krajów sąsiadujących z Ukrainą ukraińskiej pszenicy, kukurydzy, rzepaku i nasion słonecznika. Ukraina mocno naciska w tej sprawie na Komisję Europejską. Bruksela obiecywała przedłużenie zakazu do końca roku.
Unijny zakaz importu 4 artykułów rolnych zastąpił 2 maja wprowadzony przez polskie władze w kwietniu zakaz importu wszystkich produktów rolnych z Ukrainy. Pojawił się jednak poważny problem.
W przyszłym tygodniu, we wtorek 6 czerwca wchodzi w życie nowe rozporządzenie UE o bezcłowym handlu z Ukrainą i wygasa decyzja Komisji Europejskiej o blokadzie importu tych 4 produktów rolnych do pięciu krajów Unii. Jeżeli więc do tego czasu KE nie wprowadzi nowych "środków prewencyjnych" (czyli nie przedłuży zakazu importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i nasion słonecznika) na podstawie nowego rozporządzenia wprowadzającego bezcłowy handel - to od 6 czerwca będą one mogły ponownie swobodnie napływać do Polski.
Chodzi o to, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z szefową KE Ursulą von der Leyen w Kiszyniowie wezwał do bezwarunkowego zniesienia wszelkich ograniczeń eksportowych na ukraińskie produkty rolne. Sam napisał o tym na Twitterze.