"Coś musiało się takiego wydarzyć, co go do tego skłoniło" - w ten sposób gen. broni rez. Waldemar Skrzypczak skomentował w RMF FM decyzję Jewgienija Prigożyna, który wieczorem ogłosił odwrót oddziałów Grupy Wagnera do obozów polowych. "Być może Putin spełnił jego żądania dotyczące tego, żeby w trybie pilnym usunąć Szojgu i Gierasimowa, których Prigożyn oskarża o klęskę armii rosyjskiej w tej wojnie" - dodał były dowódca Wojsk Lądowych.
Gen. broni rez. Waldemar Skrzypczak nie krył swojego zaskoczenia po informacji o tym, że Prigożyn wycofuje swoje wojska z marszu do Moskwy.
Prigożyn warunkowo wycofuje wojska, czyli znowu musi wykonać kilkusetkilometrowy marsz ze swoimi wojskami. Jestem zaskoczony, bo przecież wydawało się, że konsekwentnie będzie dążył do tego, żeby jego wojska doszły do Moskwy i do tego, żeby na Kremlu doprowadzić do jakichkolwiek zmian - mówi generał Skrzypczak.
Jak podkreślił, wielu ekspertów sugerowało, że jest przygotowany już jakiś plan polityczno-personalnych zmian, które stoją za Prigożynem i go wspierają.
Jeśli Prigożyn ogłasza teraz, że wraca na pozycję wyjściową, czyli do rejonów wyjściowych tej operacji, to świadczy o tym, że jeden z warunków, który Prigożyn artykułował cały czas do Putina, został spełniony. Tym warunkiem zasadniczym było usunięcie dwóch generałów: Szojgu i Gierasimowa, których Prigożyn oskarżał o klęskę armii rosyjskiej na polach Ukrainy. A zatem być może jest już decyzja o usunięciu tych panów ze stanowisk i to jest argument, który przekonał Prigożyna, że cel został osiągnięty - wyjaśnił rozmówca RMF FM.
Jednocześnie gen. Skrzypczak uważa, że "Prigożyn musi mieć gwarancję, że nie poniesie żadnej konsekwencji za to, co się stało".
To jest warunek zasadniczy, bo inaczej Prigożyn by się na to nie zgodził. Rosjanie słyną jednak z tego, że nigdy żadnych umów nie dotrzymywali. Pamiętamy to z naszej historii, dlatego jest to bardzo ryzykowna decyzja Prigożyna, bo jakieś konsekwencje, jak się sytuacja uspokoi, pewnie ktoś poniesie. Czy dotkną one Prigożyna? Pewnie tak, bo wprowadził duże zamieszanie w Rosji - dodał gen. broni rez. Waldemar Skrzypczak.
Jewgienij Prigożyn oświadczył, że jego oddziały, rozpoczynają odwrót z marszu na Moskwę i kierują się do obozów polowych.
Szef najemników w oświadczeniu audio oznajmił, że Grupa Wagnera dotarła na odległość 200 km od Moskwy i w tym czasie "nie przelała ani jednej kropli krwi swych żołnierzy". Dodał, że "teraz nastąpił moment, gdy może dojść do tego przelewu krwi", wobec czego "zdając sobie sprawę z odpowiedzialności" za taką sytuację najemnicy rozpoczynają odwrót.