W domu, w którym przebywał szef okupacyjnej administracji Enerhodaru, doszło do eksplozji. Ranny został sam polityk oraz jego ochroniarze.
Enerhodar i znajdująca się tam Zaporoska Elektrownia Atomowa niemal na samym początku inwazji na Ukrainę zostały przejęte przez Rosjan. Z okupantami zaczął kolaborować dotychczasowy wicemer Andrij Szewczyk. Został mianowany szefem "nowej administracji" miasta.
Jak podaje legalny mer Enerhodaru Dmytro Orłow, w budynku, w którym przebywał Szewczyk, doszło do eksplozji. Polityk oraz jego ochroniarze zostali ranni i trafili do szpitala "z obrażeniami o różnym nasileniu".
Według Orłowa okoliczności zdarzenia są badane, ale wstępne informacje wskazują na zamach. Kanał na Telegramie Mash donosi, że w budynku mieszkała matka Szewczyka i samozwańczy mer ją odwiedzał. Wtedy doszło do wybuchu ładunku.
48-letni Andrij Szewczyk przed wojną należał do prorosyjskiej Opozycyjnej Platformy "Za Życie".