Zbiorniki rafinerii w Rosji stanęły w płomieniach. Według rosyjskich mediów to ataki dronów doprowadziły do pożarów w zakładach. Niektórzy sugerują, że akcje stanowią przygotowania do ukraińskiej kontrofensywy.
Do pierwszego ataku dronem miało dojść w środę wieczorem w Nowoszachtińsku. Rosyjski niezależny dziennik "Kommersant" poinformował, że dron miał uderzyć w rafinerię, jeden z największych zakładów tego typu na południu Rosji.
"Pożar, który powstał w wyniku eksplozji, został natychmiast ugaszony" - poinformował w mediach społecznościowych gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew.
Kolejny incydent miał miejsce w nocy na terenie rafinerii Ilski w Kraju Krasnodarskim w pobliżu portu Noworosyjsk nad Morzem Czarnym. Region ten graniczy z okupowanym przez Rosję od 2014 roku Krymem. Doniesienia potwierdził gubernator tego regionu Wieniamin Kondratjew, nie podał jednak dokładnych powodów wybuchu pożaru.
Rosyjska agencja informacyjna TASS, którą cytuje Reuters, twierdzi, że był to atak drona.
Z wstępnych ustaleń wynika, że nikt nie został ranny. Z ogniem walczyło około 200 strażaków. Pożar został już ugaszony. Władze zapewniły, że mieszkańcom Ilski nic nie zagraża.