Prezydent Rosji Władimir Putin nie pojedzie na listopadowy szczyt krajów G20 w Indonezji, ale być może wystąpi na jego forum zdalnie - powiedział premier Włoch Mario Draghi we wtorek po szczycie G7 w Niemczech. Na konferencji prasowej dodał, że są dobre informacje dotyczące eksportu zboża z Ukrainy.
Odnosząc się do szczytu G20 na wyspie Bali, Draghi zrelacjonował rozmowy z przywódcą Indonezji Joko Widodo: Jeśli chodzi o obecność prezydenta Putina na G20, indonezyjski prezydent to wyklucza; kategorycznie mówił, że on nie przyjedzie.
Natomiast może się zdarzyć, że (Putin) wystąpi zdalnie, zobaczymy - dodał włoski premier.
W obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę kilka krajów Zachodu zagroziło, że nie weźmie udziału w szczycie G20, jeśli będzie na nim obecny rosyjski przywódca.
Draghi przyznał także, że skutki wojny na Ukrainie są "nieprzewidywalne".
Mamy bardziej zjednoczoną UE, bardziej zjednoczone i prawdopodobnie powiększone NATO - mówił włoski premier, nawiązując do planów przyjęcia Finlandii i Szwecji. Sprawy nie poszły tak, jak chciał tego Putin - zauważył.
Wyraził opinię, że trudno obecnie stwierdzić, co zrobi Putin, jeśli chodzi o dostawy rosyjskiego gazu. Idziemy naprzód, starając się przygotować - wyjaśnił.
Draghi oświadczył także, że są dobre informacje dotyczące eksportu zboża z Ukrainy.
Wielu z nas, jeśli nie wszyscy, myślało, że trzeba rozminować porty. Tymczasem wydaje się, że są bezpieczne korytarze dla przepływu statków; to oznacza, że można zyskać na czasie - odnotował.