Kolejny czarny dzień rosyjskiego lotnictwa. Po tym, jak 13 maja Rosjanie stracili nad własnym obwodem briańskim trzy śmigłowce i dwa samoloty, w piątek zostały strącone kolejne trzy wielozadaniowe bombowce taktyczne Su-34. Tak przynajmniej twierdzą Ukraińcy, ale wydają się to potwierdzać rosyjskie kanały na Telegramie.
"Trzy rosyjskie bombowce taktyczne Su-34 zostały zestrzelone 22 grudnia na kierunku południowym" - poinformował we wpisie na Telegramie gen. Mykoła Ołeszczuk, dowódca Sił Powietrznych Ukrainy.
Jak wiadomo, podczas wojny nie da się szybko zweryfikować informacji rozpowszechnianych nawet przez oficjalne władze jednej ze stron konfliktu. Wiele jednak wskazuje na to, że w tym przypadku strona ukraińska nie kłamie.
Jest bowiem na rosyjskim Telegramie kanał powiązany z resortem obrony, który nazywa się "Fighterbomber". Przyznał on, że "doszło do strat bojowych", nie podając jednak liczby i rodzaju utraconych maszyn.
We wpisie zauważono jednak, że - jak sugerują wstępne raporty - za zestrzelenie rosyjskich maszyn odpowiada system obrony powietrznej Patriot.
Ostatni wpis, jaki obecnie widnieje na "Fighterbomberze", to ponad jednominutowe nagranie zachodu słońca, któremu towarzyszy przygnębiająca muzyka. Żartobliwie można napisać, że to nastrój, jaki obecnie towarzyszy Rosjanom i poniekąd potwierdzenie poważnej straty.
Więcej informacji na temat zestrzelenia rosyjskich wielozadaniowych bombowców taktycznych Su-34 przekazał dziennikarz rosyjskiej redakcji BBC Paweł Aksjonow.
"W konfrontacji lotnictwa wojskowego z obroną powietrzną bardzo istotnym czynnikiem jest schemat działania. Jeżeli przeciwlotniczy system rakietowy będzie znajdował się w jednym miejscu, to z dużym prawdopodobieństwem zostanie wykryty i zniszczony. I odwrotnie - jeśli samoloty bojowe będą latać według tego samego schematu na tym samym obszarze, umożliwi to wrogowi zaatakowanie ich za pomocą myśliwców przechwytujących lub systemów obrony powietrznej" - czytamy.
Dziennikarz zauważa, że szczegóły strącenia maszyn nie są jeszcze znane, jednak sam fakt, że w krótkim czasie zestrzelono aż trzy samoloty, sugeruje, że mogła to być dobrze zaplanowana operacja ukraińskich przeciwlotników.
Paweł Aksjonow przypomina, powołując się na doniesienia z rosyjskich kanałów na Telegramie, że w ostatnim czasie na południowym odcinku frontu samoloty Su-34 były szeroko stosowane do zrzucania bomb odłamkowo-burzących. Można je wystrzelić dziesiątki kilometrów od celu, do którego szybują za pomocą rozkładanych skrzydeł. Dzięki temu samoloty mogą przeprowadzać ataki bez wchodzenia w obszar zasięgu obrony powietrznej.
"Możliwe, że na odcinku frontu, na którym zestrzelono Su-34, przez pewien czas maszyny były w zasięgu krótkich systemów przeciwlotniczych i Rosjanie to uwzględniały. W tym przypadku ukryty kompleks przeciwlotniczy dłuższego zasięgu umożliwiłby przygotowanie zasadzki i strącenie samolotów" - zauważa dziennikarz.
Po ukraińskich i rosyjskich portalach społecznościowych krąży wiele wersji tego, jak doszło do zestrzelenia trzech Su-34. Wielu spekuluje, że Ukraińcy mogli użyć systemu obrony powietrznej Patriot. 14 grudnia niemiecki resort obrony poinformował, że przekazał Kijowowi drugi taki kompleks.