Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wydało oświadczenie w sprawie rosyjskiej rakiety, która w grudniu ubiegłego roku spadła w lesie pod Bydgoszczą. Czytamy w nim, że zarówno szef BBN Jacek Siewiera, jak i prezydent Andrzej Duda zostali poinformowani o znalezisku 26 kwietnia. Co więcej, obecne informacje nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych w najwyższym dowództwie Wojska Polskiego.
W komunikacie napisano, że o znalezieniu w lesie pod Bydgoszczą szczątków rosyjskiego pocisku manewrującego dowiedział się najpierw szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, a następnie prezydent Andrzej Duda.
"26 kwietnia 2023 r. ok. godz. 20:15 szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera został poinformowany przez wicepremiera, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o znalezieniu w lesie pod Bydgoszczą niezidentyfikowanego obiektu wojskowego, który może być pociskiem manewrującym produkcji rosyjskiej, noszącym cechy długotrwałej ekspozycji na czynniki środowiskowe w miejscu odnalezienia" - napisano.
"Prezydent RP, Zwierzchnik Sił Zbrojnych Andrzej Duda został o tym fakcie poinformowany niezwłocznie - ok. godz. 20:30 (godz. 2:30 czasu lokalnego w Mongolii, gdzie Prezydent przebywał z wizytą), w bezpośredniej rozmowie przy użyciu łączności specjalnej. Uprzednio informacja została poddana weryfikacji w jednej ze służb specjalnych" - czytamy w oświadczeniu.
Poinformowano, że prezydent w trybie pilnym polecił przygotowanie w BBN spotkania. Odbyło się ono dzień później (27 kwietnia) i miało charakter niejawny. Jego celem - jak przekazano - było ujednolicenie wiedzy zaangażowanych organów. Prezydent zażądał od właściwych służb i resortów przekazania informacji.
W komunikacie podkreślono, że Andrzej Duda jest na bieżąco informowany o wynikach prowadzonych działań.