"W naszej ocenie w najbliższym czasie będziemy mieli do czynienia z dość trudną sytuacją" - powiedział, pytany o najbliższe tygodnie na froncie, szef ukraińskiego wywiadu. Gen. Kyryło Budanow, bo o nim mowa, zapewnia jednak, że "armagedon się nie wydarzy".
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) udzielił obszernego wywiadu ukraińskiej redakcji serwisu BBC. Gen. Kyryło Budanow mówił w nim o wielu rzeczach, m.in. o sytuacji na froncie.
W naszej ocenie w najbliższej przyszłości będziemy mieli do czynienia z dość trudną sytuacją, ale nie będzie ona katastrofalna i musimy to zrozumieć. Armagedon się nie wydarzy, jak wiele osób zaczyna mówić. Od połowy maja będą jednak problemy - oświadczył.
Szef HUR wyjaśnił, że jego ostrzeżenie dotyczy całej Ukrainy, a nie tylko sytuacji na froncie, bo - jak przekonywał - "Rosjanie zastosują kompleksowe podejście".
Oni (Rosjanie - przyp. red.) prowadzą złożoną operację. Nie chcę o tym długo mówić, ale będzie to trudny okres, (szczególnie) druga połowa maja i początek czerwca - podkreślił generał.
Wojskowy stwierdził, że jeśli chodzi o rozstrzygnięcia na polu bitwy, to na przestrzeni wieków nic się nie zmieniło.
Jak w czasach starożytnych - dopóki człowiek z flagą nie wejdzie na terytorium, nic się nie zmieni. Nawet jeśli wyślesz tam milion dronów, nawet jeśli odpalisz tam sto tysięcy pocisków artyleryjskich, nic się nie stanie, dopóki nie wejdzie tam człowiek - zauważył.
Dziennikarka ukraińskiej redakcji BBC przypomniała szefowi HUR jego wcześniejsze szumne zapowiedzi dotyczące np. wkroczenia ukraińskiego wojska na Krym. Szef HUR odpowiedział, że nigdy niczego nie żałuje, a tym bardziej słów o obecności sił ukraińskich na tym okupowanym przez Rosjan półwyspie.
Czasami sytuacja zmienia się dramatycznie. Jeśli już mówimy o moich słowach, to nasze jednostki wkroczyły na Krym - powiedział.
Odniósł się w ten sposób do wydarzeń z początku października 2023 roku, kiedy ukraińskie siły specjalne przeprowadziły desant na wybrzeże Krymu, gdzie starły się z wojskami rosyjskimi. HUR informował wówczas, że okupanci ponieśli straty, ale ofiary pojawiły się też wśród oddziałów desantowych.
W ubiegłym roku przedstawiciele Kijowa wielokrotnie wskazywali, że wojskom rosyjskim kurczą się zapasy pocisków manewrujących. Tymczasem Kreml regularnie przeprowadza zmasowane ataki rakietowe na obiekty infrastruktury energetyczne w całej Ukrainie.
Jest całkiem jasne, że - biorąc pod uwagę zakłady produkcyjne - trochę ich (rakiety - przyp. red.) zebrali. W szczególności zgromadzili morski komponent rakiet, taktyczną broń rakietową. Ale jak dotąd nie był on aktywnie wykorzystywany - stwierdził Budanow.
Według niego siły rosyjskie mają zapas rakiet, bo są dość skuteczni w przezwyciężaniu i obchodzeniu sankcji.
Jeśli chodzi o jakość rosyjskiego wojska, to - zdaniem Budanowa - "ci, którzy wzięli udział w pierwszej fali inwazji w 2022 roku, byli prawdziwymi profesjonalistami, żołnierzami kontraktowymi z normalnym doświadczeniem bojowym".
Ale od tego czasu prawie ich już nie ma. Rosja walczy zmobilizowanymi żołnierzami rezerwy - podkreślił generał.
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego uważa, że wojna będzie trwała z różnym natężeniem. Rosja chce nas zniszczyć, my nie chcemy być zniszczeni. (...) Dlatego ten konflikt będzie się pojawiał, zanikał i pojawiał się ponownie - oświadczył.
Spójrzmy na naszą historię. Przez cały czas zawieraliśmy pokój z Federacją Rosyjską, Imperium Rosyjskim, Moskwą i tak dalej, a potem byliśmy w stanie wojny. W przyszłości też nie będziemy w stanie zmienić biegu historii - dodał szef HUR.