Rosjanie ponoszą duże straty na frontach w Ukrainie. Tylko w ciągu ostatniej doby stracili 880 żołnierzy i 8 czołgów. Wojska rosyjskie wznowiły ataki na kierunku Kupiańska w obwodzie charkowskim, trwają tam ciężkie walki - poinformował dowódca ukraińskich sił lądowych generał Ołeksandr Syrski. Trzy kolejne statki handlowe płyną do portu w Odessie. Niedziela 15 października jest 599. dniem wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Najważniejsze informacje na temat tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, znajdziecie w naszej relacji.
W powiecie basztańskim (obw. mikołajowski) zginął 14-letni chłopiec, a ranny został jego jego 12-letni kolega - poinformował szef MSW Ukrainy Ihor Kłymenko.
Chłopcy weszli na minę. "Wcześniej na tym terenie toczyły się aktywne działania wojenne" - dodał szef MSW. Kłymenko przekazał, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę od wybuchów min zginęło 248 osób, a 525 zostało rannych.
Rosyjski myśliwiec Su-27 został podniesiony w powietrze, gdy amerykański dron zwiadowczy Global Hawk zbliżał się do rosyjskiej granicy nad Morzem Czarnym - podała agencja Interfax powołując się komunikat Ministerstwa Obrony w Moskwie. Według Rosjan amerykański dron zawrócił, gdy Su-27 pojawił się w powietrzu.
"Ukraińskie bohaterstwo musi przynieść pokój. I tak się stanie. Odporność naszych obywateli musi zapewniać integralność państwa. I tak się stanie. Nasza jedność musi pozwolić nam na wypchnięcie okupanta z naszej ziemi. I tak się stanie. Odwaga. Odporność. Jedność. Tego właśnie nie możemy stracić, aby nie stracić Ukrainy" - napisał w zamieszczonym w mediach społecznościowych wpisie Wołodymyr Zełenski.