Pełnomocniczka założyciela WikiLeaks Juliana Assange'a, Dinah Rose, przekonywała w brytyjskim Sądzie Najwyższym, że nie ma podstaw prawnych, by Assange został wydany Szwecji. Prokuratura tego skandynawskiego kraju postawiła mu zarzuty przestępstw seksualnych.
Julian Assange zwrócił się do sądu o zablokowanie wniosku o ekstradycję złożonego przez Szwecję w trybie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Jak twierdzi, nie da się go wykonać, gdyż nie ma mocy prawnej. Według Rose, szwedzka prokurator Marianne Ny nie miała prawnego tytułu wystąpić z ENA, ponieważ "jest stroną w sprawie przeciw Assange'owi, a zatem nie może być równocześnie w niej sędzią".
W Wielkiej Brytanii nakaz aresztowania jest w gestii sądu, nie prokuratury. Rose przekonywała, że Ny nie jest "władzą sądową" w rozumieniu brytyjskiej ustawy o ekstradycji z 2003 roku i jej wniosek jest sprzeczny z tą ustawą.
Sąd Najwyższy w siedmioosobowym składzie przystąpił w środę do rozpatrywania sprawy Assange'a. Posiedzenie zaplanowano na dwa dni.
Australijczyk Assange twierdzi, że zarzuty, które mu postawiono, mają podłoże polityczne i są wstępem do jego ewentualnej ekstradycji do USA. Prokurator Marianne Ny chce przesłuchać Assange'a w związku z oskarżeniami dwóch kobiet. Jedna z nich twierdzi, że w sierpniu 2010 roku Australijczyk ją zgwałcił, a druga, że była molestowana i zmuszona do seksu. Assange zaprzecza tym zarzutom.
Jeśli Sąd Najwyższy zdecyduje, że szwedzki wniosek o ekstradycję jest zgodny z brytyjskim prawem, Assange będzie jeszcze mógł wystąpić do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Portal WikiLeaks opublikował m.in. tajne dokumenty Departamentu Stanu, materiały o cywilnych ofiarach wojny w Iraku i Afganistanie oraz o roli jednego ze szwajcarskich banków w lokowaniu pieniędzy klientów na Kajmanach.