To właśnie naszemu panczeniście przypadnie zaszczy niesienia polskiej flagi podczas defilady sportowców na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Vancouver.
Na poprzednich ZIO w 2006 roku w Turynie funkcję tę pełniła snowboardzistka Paulina Ligocka, która awaryjnie zajęła miejsce przeziębionej Jagny Marczułajtis.
Niedźwiecki olimpijski debiut zaliczył cztery lata temu w Turynie, gdzie uplasował się na 12. (1500 m) i 13. (3000 m) pozycji. Teraz chciałby poprawić swój wynik i zająć miejsce w czołowej dziesiątce. Pomóc ma w tym jego mama, która dopingować go będzie z trybun hali Richmond Olympic Oval.
Chciałbym, by trybuny były pełne, ale najważniejsze dla mnie jest, że będzie na nich moja mama. Będzie to na pewno dodatkowa motywacja i cieszę się, że uda jej się przylecieć. Sam jej załatwiałem bilet, żeby się nie spóźniła na żaden mój start – powiedział Niedźwiecki.
Hala Richmond jest dobrze znana naszym zawodnikom i panczenista uważa, że jest w stanie spełnić swoje marzenia dotyczące dobrego wyniku: Startowaliśmy tu już w zeszłym roku w mistrzostwach świata. Nie byłem wtedy w optymalnej formie, bo byłem po chorobie. Jest to bardzo piękny obiekt, a lód bardzo podobny specyfiką do europejskich torów. Bardzo szybko się zatem mogliśmy zaaklimatyzować i z każdym dniem powinno być coraz lepiej.
Niedźwiedzki pierwszy występ zaplanowany ma na 16 lutego. Pół godziny po północy czasu polskiego wystartuje do biegu na dystansie 500 m.