Porozumienia zawarte we wtorek przez Ukrainę z Rosją nie muszą być sprzeczne z umową stowarzyszeniową między Ukrainą a Unią Europejską - ocenili we wtorek komisarz Unii ds. rozszerzenia Sztefan Fuele i szef litewskiej dyplomacji Linas Linkeviczius. "Musimy jeszcze zobaczyć, co właściwie uzgodniono i podpisano. Zawsze byliśmy zdania, że umowa stowarzyszeniowa z UE nie stawia Ukrainy wobec konieczności dokonania wyboru między Moskwą a Brukselą" - zastrzegł pierwszy z nich.
Jeśli rozmowy w Moskwie zaprowadziły normalność w relacjach handlowych Ukrainy z Rosją w oparciu o dwustronne i wzajemnie korzystne uzgodnienia oraz jeśli te porozumienia są do pogodzenia ze zobowiązaniami, jakich podjęła się Ukraina, parafując oraz przyjmując tekst umowy stowarzyszeniowej z UE, to można być tylko zadowolonym z tego wydarzenia - ocenił Fuele na konferencji prasowej.
Linkeviczius poinformował, że usłyszał od władz Ukrainy, iż żadne z porozumień z Rosją "nie będzie stało w sprzeczności z procesem stowarzyszenia Ukrainy z UE", a Kijów nie planuje wystąpienia z Europejskiej Wspólnoty Energetycznej. Oczywiście to tylko słowa i musimy zobaczyć, jak będzie w rzeczywistości - przypomniał.
Władze Ukrainy, które w listopadzie wstrzymały przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, zawarły we wtorek porozumienia z Rosją, przewidujące obniżkę cen rosyjskiego gazu do 268,5 dolara za 1000 metrów sześciennych oraz zainwestowanie przez Rosję 15 mld dolarów w ukraińskie obligacje rządowe. Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że uzgodnienia te nie są obwarowane żadnymi warunkami, w tym nie zobowiązują Ukrainy do przystąpienia do Unii Celnej.
UE zapewnia, że nadal chce podpisać umowę stowarzyszeniową z Ukrainą, domaga się jednak od władz w Kijowie jasnego zobowiązania, iż również są do tego gotowe.
(mn)