Przywódcy państw UE na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli będą rozmawiać o ewentualnym wprowadzeniu sankcji wobec Rosji. Na Ukrainie swoją pracę ma kontynuować misja obserwatorów wojskowych OBWE - nie wiadomo jednak, czy zostali wpuszczeni na Krym.
Informację, że misja nie została wpuszczona podał w środę minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius. Z kolei przedstawiciel biura koordynatora projektów OBWE na Ukrainie powiedział, że misja już rozpoczęła pracę. Licząca 35 osób grupa ma monitorować aktywność militarną Rosji w regionie.
W Brukseli rusza dziś nadzwyczajny szczyt UE na temat sytuacji na Ukrainie i działaniom militarnym Rosji na Krymie. Przywódcy państw UE, w tym polski premier Donald Tusk, mają rozmawiać m.in. na temat ewentualnego wprowadzenia sankcji wobec Moskwy, oraz o pakiecie pomocy finansowej dla Ukrainy. W Brukseli pojawi się ukraiński premier Arsenij Jaceniuk, który spotka się z europejskimi przywódcami, a później z sekretarzem generalnym NATO Andersem Foghiem Rasmussenem.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski i minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius nie wykluczają, że decyzja w sprawie rosyjskich sankcji zapadnie na szczycie. Aby tak się stało, potrzebna jest zgoda wszystkich 28 krajów Unii.
W środę nie udało się doprowadzić do spotkania w Paryżu ministrów spraw zagranicznych Rosji i Ukrainy, Siergieja Ławrowa i Andrija Deszczycy. Jednak amerykański sekretarz stanu John Kerry, który był we Francji, powiedział, że spodziewa się, że spotka się w czwartek z Ławrowem w Rzymie, podczas spotkania grupy przyjaciół Libii. Prawdopodobnie dalej też będą toczyć się rozmowy na temat utworzenia międzynarodowej grupy kontaktowej ws. Ukrainy.