Chleb, jajka, mięso, sól oraz baranek np. z czekolady – to wszystko powinno się znaleźć w koszyczku z pokarmami do poświęcenia, czyli tzw. święconką. Święcąc pokarmy nadajemy temu, co jest codziennością, charakter uroczysty – mówi ks. Przemysław Góra.
Wielkosobotni poranek to taka piękna tradycja przynoszenia do kościoła pokarmów wielkanocnych. Pokarmów, które są niezbędne do życia dlatego, podczas największych świąt, my je poświęcamy, czyli nadajemy temu co jest codziennością, charakter uroczysty - mówi ks. Przemysław Góra, duszpasterz młodzieży archidiecezji łódzkiej.
Duchowny przypomina, że w święcące powinien znaleźć się chleb. Chleb który tutaj nawiązuje do chleba, który rozmnożył Pan Jezus. Ale chleb ma bardzo głęboką symbolikę, jest podstawą naszego pokarmu - podkreśla.
Obok chleba w koszyczku wielkanocnym są jajka - symbol nowego życia, które nawiązują także do przejścia ze śmierci do życia. Jest także mięso, wędliny na pamiątkę Baranka Paschalnego, który symbolizuje Jezusa Chrystusa zwycięskiego, zmartwychwstałego. W święcące też będzie sól, która będzie symbolizowała naszą odnowę. Ale też takie czasami duchowe i moralne zatrucie, czyli my musimy posolić nasze życie, żeby nadać mu smak - wyjaśnia ks. Góra.
W koszyczku wielkanocnym powinny znaleźć się także baranki np. z czekolady czy z ciasta, które również nawiązują do Jezusa Chrystusa i Baranka Paschalnego. W niektórych regionach do koszyczka wkłada się również chrzan, a także świeckie elementy wielkanocnej tradycji np. zajączki z czekolady czy kurczaki, symbolizujące wiosnę.
Ks. Góra podkreśla, że każdy element święconki musi mieć głęboką podstawę i - jego zdaniem - przesadą jest wkładanie do koszyczków np. zabawek.
Jeśli to nie ma głębokiej symboliki, to po co ja mam to włożyć? Każdy element święconki musi mieć bardzo głęboką podstawę, bardzo głęboką treść, a wkładanie dodatkowych elementów jest nieuzasadnione - zaznacza.
Przygotowujemy święconkę z takich "materiałów", żeby ją spożyć, bo to jest święconka na stół wielkanocny. Jajkiem się dzielimy następnego dnia, mamy dzielić tę radość - dodaje.
Ks. Góra podkreśla, że powinniśmy zwracać uwagę na aspekt duchowy, a dzisiaj koszyczki często mają formą przesadzoną, czy używając młodzieżowego żargonu - "wypasioną". Czemu ma to służyć? Czy tylko formie zewnętrznej? Jeśli tylko formie zewnętrznej, to jest to mało - ocenia.
Myślę, że ten czas, kiedy mamy tylu wiernych w kościele, dla nas kapłanów, którzy błogosławimy w imieniu Kościoła te pokarmy, to powinna być też szansa, aby właśnie podkreślać sens, znaczenie i treść koszyczka wielkanocnego - podkreśla ks. Przemysław Góra.
(mpw)