"Nie będzie wielkiej międzynarodowej koalicji z udziałem Rosji przeciwko Państwu Islamskiemu" - tak francuskie media komentują rezultaty narady prezydenta Francji z Władimirem Putinem. Obaj przywódcy zapowiedzieli tylko koordynacje nalotów i dzielenie się informacjami w sprawie sytuacji w Syrii.
Francois Hollande zasugerował, że otrzymał od Putina obietnice, iż nie będzie on już atakował umiarkowanej opozycji w Syrii, tylko organizacje dżihadystów. Jednak według źródeł w Waszyngtonie, kiedy obaj przywódcy rozmawiali, rosyjskie lotnictwo ciągle bombardowało ugrupowania, które nie mają wiele wspólnego z terroryzmem.
Prezydent Rosji nie zamierza też zrezygnować ze wspierania reżimu Baszara el-Asada, bo według niego tylko armia tego dyktatora jest w stanie przeprowadzić ofensywę lądową przeciwko Państwu Islamskiemu. W tej sytuacji Hollande przestał już mówić o stworzeniu koalicji z Rosją i USA, ale ma dojśc do bezprecedensowego od czasów II wojny światowej zacieśnienia współpracy wojskowej miedzy Paryżem a Moskwą.
(mal)