Około 300 osób uczestniczyło w demonstracji "Wrocław wspiera nauczycieli", przeprowadzonej na wrocławskim Rynku. Manifestacja odbyła się pod szyldem Partii Razem i Związku Nauczycielstwa Polskiego. Udział w niej wzięła też wiceprezydent miasta Renata Granowska.
Organizatorka manifestacji Agnieszka Dziemianowicz-Bąk na konferencji prasowej przed jej rozpoczęciem podkreśliła, że ma ona charakter solidarnościowy z protestującymi i strajkującymi nauczycielami.
Zdecydowaliśmy się na demonstrację, by wysłać jednoznaczny komunikat do wszystkich strajkujących od jutra nauczycieli, że stoimy po ich stronie, że mogą na nas liczyć, że mogą liczyć na solidarność rodziców, opiekunów, uczniów. A także tych osób, które zakończyły już swą przygodę z edukacją - powiedziała Dziemianowicz-Bąk. Dodała, że z drugiej strony demonstracja jest też komunikatem dla strony rządowej, że "strajk i protest nauczycieli, to nie jest tylko walka nauczycieli".
Od samego początku, kiedy Wrocław, kiedy samorząd, kiedy pan prezydent dowiedział się, że zapowiadany jest strajk, Wrocław głośno mówił, że jesteśmy za strajkiem. Jesteśmy w zasadzie za tymi postulatami, które związki zawodowe zgłaszają i siadają do rozmów z Ministerstwem Edukacji Narodowej, wykluczając z tego panią minister Zalewską. Co mnie nie dziwi - powiedziała odpowiedzialna za edukację wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska. Wrocław zrekompensuje potrącone wynagrodzenie za każdy dzień strajku dla każdego nauczyciela - zapowiedziała.
Myślę, że rząd dzisiaj uklęknie. Rząd powinien uklęknąć przed nauczycielami i ustąpić, i dać im to, o co walczą, bo walczą o płacę. (...) Apeluję do rządu, dajcie im te podwyżki, których żądają - powiedziała Granowska.