Polscy siatkarze wieczornym meczem z Bułgarami w Warnie zakończą pierwszą fazę mistrzostw świata. Broniącym tytułu biało-czerwonym wystarczy wygranie dwóch setów, żeby awansować do kolejnego etapu z pierwszego miejsca w grupie. Są jedyną niepokonaną drużyną w grupie D. Bardzo cenne było poniedziałkowe zwycięstwo nad Iranem 3:0.
Aby przypieczętować awans do drugiej rundy z pierwszego miejsca w tabeli, a tym samym pozostać w Warnie, Polacy muszą w pojedynku ze współgospodarzami imprezy wywalczyć punkt.
Bułgarzy prowadzeni przez Płamena Konstantinowa, byłego siatkarza Jastrzębskiego Węgla, mają na koncie trzy zwycięstwa i porażkę.
W przeszłości wtorkowi rywale biało-czerwonych byli zaliczani do światowej czołówki. W 2006 roku wywalczyli brązowy medal MŚ. W dorobku mają też srebro i cztery brązowe krążki mistrzostw Europy. Ostatnie lata nie są jednak dla nich tak udane.
Przed mundialem kilku zawodników doznało kontuzji, a do tego doszedł konflikt między Władisławem Iwanowem a Konstantinowem, w efekcie którego drugi libero opuścił drużynę tuż przez MŚ.
Znamy swoją siłę. Ważne, żebyśmy w meczu z Bułgarią koncentrowali się na własnej grze, nie na problemach rywali, a tylko i wyłącznie na sobie - zaznaczył rozgrywający Fabian Drzyzga.
Wśród zawodników, którzy są w składzie tej drużyny, są m.in. bracia Rozalin i Nikołaj Penczewowie. Są oni znani polskim kibicom z występów w PlusLidze. Drugi z nich występuje w niej nieprzerwanie od 2012 roku.
Początek spotkania z Bułgarami zaplanowano na godz. 19.40 czasu polskiego. O 16 rozpocznie się pojedynek Irańczyków z Finami.
W poniedziałek biało-czerwoni po bardzo dobrym meczu pewnie wygrali z Irańczykami 3:0.