Siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali we własnej hali z belgijskim Greenyard Maaseik 2:3 (16:25, 29:27, 25:16, 21:25, 12:15) w meczu 4. kolejki grupy D Ligi Mistrzów. To druga porażka mistrzów kraju w obecnych rozgrywkach.

Bełchatowianie przed własną publicznością nie zrewanżowali się mistrzom Belgii za porażkę w Maaseik (0:3).

Gospodarze już w pierwszym secie byli tylko tłem dla rywali. Belgowie od początku odrzucili podopiecznych Roberto Piazzy od siatki, dzięki czemu prowadzili 8:2, przy czym oba punkty PGE Skra zawdzięczała pomyłkom przyjezdnych. Przez pozostałą część gospodarze już tylko gonili wynik, ale jedynie przez chwile udało im się zmniejszyć straty do trzech punktów (6:9). Drużyna Greenyard, w której wyróżniał się Jolan Cox, lepiej serwowała, blokowała i atakowała. Piłkę setową dała im kolejna zepsuta zagrywka przez Milada Ebadipoura, a pewną wygraną przypieczętowali blokiem na Piotrze Orczyku.

Taki początek nie wróżył niczego dobrego dla kibiców PGE Skry, ale trochę nadziei dała im druga partia. Gra bełchatowian nadal daleka była od najlepszej formy, lecz nie pozwolili już rywalom odskoczyć. Wreszcie, po krótkiej Jakuba Kochanowskiego, był remis (18:18), a po ataku Orczyka podopieczni Piazzy prowadzili 22:21. Set rozstrzygnął się na przewagi. Przy czwartym setbolu dla PGE Skry nie od obrony zaserwował Ebadipour.


Później role się odwróciły i to siatkarze z Bełchatowa nadawali ton grze. W trzeciej odsłonie prowadzili 5:0, 13:5 i 20:14. Dwie ostatnie piłki zepsuł zaś Jelte Maan. W kolejnym secie, po ataku dobrze spisującego się Orczyka było 14:13, a po bloku na Mannie - 17:15. Końcówka należała jednak do ekipy z Maaseik, która - m.in. z sprawą Coxa i błędów gospodarzy - doprowadziła do tie-breaka.

W rozstrzygającej partii długo trudno było wskazać zwycięzcę. Gra toczyła się punkt za punkt do stanu 12:12. Później jednak pomylili się środkowi PGE Skry - Kochanowski i Karol Kłos, a w decydującym momencie w boisko nie trafił Orczyk.

Bełchatowianie wcześniej pokonali Trefl Gdańsk (3:1) i Berlin Recycling Volleys (3:0). W kolejnym spotkaniu, 14 lutego, zmierzą się w Gdańsku z Treflem, który w środę zagra z Berlin RV. 


PGE Skra Bełchatów - Greenyard Maaseik 2:3 (16:25, 27:29, 25:16, 21:25, 12:15)

PGE Skra Bełchatów: Grzegorz Łomacz, Renee Teppan, Karol Kłos, Jakub Kochanowski, Artur Szalpuk, Milad Ebadipour - Kacper Piechocki (libero) - Piotr Orczyk, Milan Katic, Kamil Droszyński, Mariusz Wlazły.

Greenyard Maaseik: Jay Blankenau, Timo Tammemaa, Alex Grozdanow, Jelte Maan, Seppe Baetens, Jolan Cox - Just Dronkers (libero) - Stef van Heyste, Simon Peeters, Robert Wójcik.

Opracowanie: