„Nie zamierzamy płacić żadnych kar umownych, nie widzimy do tego żadnych podstaw” – mówią reporterowi RMF FM Pawłowi Balinowskiemu twórcy systemu informatycznego, który zawiódł podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych. Krajowe Biuro Wyborcze zapowiedziało wczoraj, że będzie domagać się rekompensat finansowych od firmy Nabino.
Autorzy systemu nie chcą zapłacić tych kar, bo, jak twierdzą, Krajowe Biuro Wyborcze dokonało odbioru przygotowanego przez nich programu. W takiej sytuacji - zdaniem Nabino - o karach umownych nie może być mowy.
Na ugodę w tej sprawie nie ma więc raczej co liczyć, bo KBW twardo zamierza domagać się rekompensat. Biuro chce pociągnąć twórców systemu do odpowiedzialności cywilnej bądź karnej. Sprawa ma trafić do sądu, kiedy swoje śledztwo w sprawie wyborczego blamażu zakończy prokuratura.
Podczas wyborów samorządowych 16 listopada system informatyczny nie zadziałał prawidłowo. Awaria systemu spowodowała, że wyniki wyborów zostały ogłoszone tydzień po nich. Na skutek problemów z liczeniem głosów do dymisji podało się ośmiu z dziewięciu sędziów PKW (z funkcji odejdą po drugiej turze wyborów); jeden sędzia odszedł, bo skończył 70 lat - Kodeks wyborczy przewiduje wygaśnięcie mandatu po ukończeniu 70. roku życia. Do dymisji podał się także szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki.
(mpw)