Estońscy kibice dominują wśród obcokrajowców, którzy przyjechali w tym roku na Mazury, by zobaczyć rywalizację kierowców podczas 74. Rajdu Polski. Są praktycznie wszędzie. W restauracjach, w porcie jachtowym i na rynku, w strefie serwisowej, gdzie mechanicy przygotowują samochody, na parkingach w pobliżu bazy rajdu, gdzie praktycznie co drugi kamper ma tablicę rejestracyjną tego kraju.
Wśród kibiców z Estonii są tacy, którzy jeżdżą po całym świecie za swoim idolem Ottem Tanakiem, którego popularność w Estonii przyćmiła gwiazdy innych dyscyplin. To nie piłkarze, nie koszykarze czy lekkoatleci, nie hokeiści są najbardziej popularni. Od dwóch lat w Estonii bohaterem narodowym jest Tanak, wychowanek Markko Martina.
Przyjechaliśmy z Tartu, jesteśmy w Polsce już po raz trzeci. Jechaliśmy w cztery samochody, w sumie dwanaście osób. Moi koledzy są studentami, wszyscy pasjonują się rajdami. Taka wyprawa to dla nas wakacje, po rajdzie chcemy jeszcze zostać w Polsce kilka dni. Później pojedziemy do Finlandii. Dla nas wszystkich Ott jest idolem - powiedział PAP Aarne Raar, student informatyki.
Obok Estończyków na Mazurach widać sporo kibiców z Francji, są Belgowie i Finowie. Jak zawsze do Mikołajek przyjeżdża też dużo Czechów, na parkingu na obrzeżach stoi kilka busów z napisami "Czech Rally Team". Przyjeżdżamy do Polski, gdyż u siebie nie mamy jeszcze rundy mistrzostw świata. Kibicujemy najlepszym, w tym roku stawiamy na Tanaka albo na Ogiera. Ale groźni mogą być także kierowcy Hyundaia, mają bardzo szybki samochód. Nasza Skoda R5 być może wygra w WRC2 - przewidują czescy kibice.
Na parkingach wokół Areny Mikołajki są także samochody kibiców z rejestracjami z Rosji i Białorusi, ale oczywiście najwięcej jest kibiców z Polski. Przyjechaliśmy z Walimia na Dolnym Śląsku, gdzie jest słynny odcinek po śliskiej kostce. U nas każdy młody chłopak interesuje się rajdami i sportem samochodowym. Dla nas to wyprawa na drugi kraniec Polski, ale warto tu być. Te nowe WRC są rewelacyjne - uważa Marek Wolnicki, z zawodu mechanik samochodowy.
Wśród kibiców rajdowych widać coraz więcej kobiet. Rajdami zaraził mnie mąż i jego koledzy, którzy jeszcze w stanie kawalerskim przyjeżdżali na Rajd Polski. Gdy byłam pierwszy raz, jeszcze tego bakcyla nie złapałam. Ale teraz, gdy jestem tu po raz czwarty, wiem, że jest to sport dla prawdziwych twardzieli. Lubię atmosferę, zapach paliwa, wszystko, co jest z tym związane. Za rok, o ile nic mi nie pokrzyżuje planów, ponownie będę w Mikołajkach - zadeklarowała pani Lucyna z Nowego Sącza.
Dziś w programie 74. Rajdu Polski jest dziewięć odcinków specjalnych.
(mpw)