Polskie biathlonistki staną w czwartek przed ostatnią szansą na olimpijski medal w Pjongczangu. Od godz. 12.15 rywalizować będą w sztafecie 4x6 km. W drużynie zaprezentują się też dwuboiści, a w pełnym niespodzianek short tracku powalczą Bartosz Konopko i Magdalena Warakomska.
Biathlonistki do Korei poleciały z wielkimi nadziejami. Ich dotychczasowe występy rozczarowały. Jedynie Monika Hojnisz spisała się dobrze w biegu indywidualnym, zajmując w nim szóste miejsce. W sztafecie Polki startowały ze zmiennym szczęściem, ale ani razu nie udało im się stanąć na podium. W Pjongczangu dochodziło jednak już do wielu niespodzianek, a skład biało-czerwonych: Magdalena Gwizdoń, Krystyna Guzik, Weronika Nowakowska i Monika Hojnisz należy do najbardziej doświadczonych.
Trener Tobias Torgersen do ostatnich chwil zwlekał z decyzją, czy postawić na najstarszą w reprezentacji Gwizdoń, czy 20-letnią Kamilę Żuk. Zdecydował się na sprawdzony wariant, choć obie dobrze spisały się w sztafecie mieszanej.
Do podium kandyduje kilka ekip. Niemcy poprowadzi trzykrotna medalistka z Pjongczangu Laura Dahlmeier. Silne powinny być Szwedki, Francuzki i Włoszki. Każda zmiana ma do pokonania sześć kilometrów, w trakcie których zawodniczka dwukrotnie odwiedza strzelnicę - raz trafia do tarczy w pozycji stojącej, raz w leżącej.
Po raz pierwszy w historii Polska ma prawo wystąpić w drużynowym konkursie w kombinacji norweskiej. Skoki oddawane będą na dużym obiekcie, a później czterech zawodników będzie mieć do pokonania po 5 km. Biało-czerwonych reprezentować będą Szczepan Kupczak, Adam Cieślar, Paweł Słowiok i Wojciech Marusarz. Faworytami są Niemcy, którzy zdominowali indywidualną rywalizację. Początek o godz. 8.30.
W nocy czasu polskiego odbędą się konkurencje alpejskie. W męskim slalomie wystąpi Michał Jasiczek, a w kombinacji Maryna Gąsienica-Daniel. Wśród mężczyzn po trzecie złoto tych igrzysk chce pojechać Austriak Marcel Hirscher. To koronna konkurencja jednego z najlepszych w historii alpejczyków, ale tak było też cztery lata temu w Soczi, kiedy zajął "tylko" drugie miejsce.
W kombinacji kobiet kibice nastawiają się na starcie dwóch Amerykanek - Lindsey Vonn i Mikaeli Shiffrin. Może być jednak i tak, że obie panie "pogodzi" inna alpejka. Do niespodzianek na trasach w Pjongczangu dochodziło w niemal każdej kobiecej konkurencji.
Jeszcze więcej zaskakujących rozstrzygnięć jest w short tracku. Na krótkim torze zdarza się wiele upadków i dyskwalifikacji. W ćwierćfinałach wystąpi dwójka Polaków - na 500 m o godz. 11 zaprezentuje się Bartosz Konopko, a niecały kwadrans później na 1000 m Magdalena Warakomska. Na obu dystansach najlepsza dwójka na mecie awansuje do półfinału. Rozgrywka o medale też zaplanowana jest na czwartek.
W Kanadzie i USA wydarzeniem dnia będzie finał hokeja na lodzie kobiet. O złoto w dwóch ostatnich edycjach igrzysk walczyły dokładnie te same drużyny. A od 2002 roku górą są... Kanadyjki. Tylko raz - w 1998 roku - kiedy hokej kobiet debiutował w igrzyskach, turniej wygrały Amerykanki.
Ponadto medale zostaną rozdane w snowboardowej konkurencji big air kobiet, narciarskim halfpipe'ie mężczyzn, a także w short trackowej sztafecie na 5000 m mężczyzn. Odbędzie się także baraż oraz mecze półfinałowe w męskim curlingu.
(j.)