Zła organizacja akcji szczepień i brak należytego doboru osób, którym zaproponowano i wykonano szczepienia - to część ustaleń z prac komisji Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego powołanej do zbadania nieprawidłowości przy organizowaniu i przeprowadzaniu szczepień przeciwko Covid-19. Znamy już wnioski z raportu komisji. Komisja zaznacza w nim również, że Centrum Medyczne WUM planowo miało rozpocząć szczepienia 4 stycznia, jednak pierwsze dawki dotarły do placówki już pod koniec grudnia. Prezes Agencji Rezerw Materiałowych przekonywał podczas Popołudniowej rozmowy w RMF FM, że WUM "podjął specjalną interwencję", by dawki szczepionki dotarły wcześniej. Jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, szefowa Centrum Medycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dr Ewa Trzepla została odwołana. Wszystko wskazuje na to, że to efekt złożenia - krytycznego wobec spółki - raportu.
Uwagi dotyczą Centrum Medycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, czyli nie samej uczelni, a zewnętrznej spółki, która podlega Uniwersytetowi i organizowała szczepienia.
Właśnie w tej spółce - według Komisji - nie dołożono staranności w rozpowszechnieniu informacji o dostępie do szczepionek wśród pracowników medycznych i administracyjnych oraz wśród studentów uczelni. Akcję szczepień - według autorów raportu - można było przeprowadzić sprawniej.
Komisja zaznacza w swoim raporcie, że działania pracowników spółki Centrum Medyczne WUM odbywały się pod presją czasu w trudnym okresie świąteczno-noworocznym, gdy wielu osób nie ma w pracy, choć planowo CM WUM sp. o.o. przygotowywało się do ich rozpoczęcia 4 stycznia br., zgodnie z pierwotnymi ustaleniami z NFZ. Jednak - jak podano w komunikacie - już 29 grudnia 2020 r. Centrum otrzymało 75 pierwszych dawek, a 30 grudnia 2020 r. kolejnych 375 dawek, które ze względu na to, że zostały dostarczone rozmrożone, należało zużyć do końca roku.
"W związku z tym zdecydowano się zaproponować szczepienia dodatkowym osobom. Wynikało to z obawy, że nie uda się wykorzystać w pełni wszystkich dawek szczepionki w okresie świąteczno-noworocznym" - poinformowano.
Mimo tych warunków, autorzy raportu jednoznacznie stwierdzają, że organizacja szczepień była zła.
Jak przekazało biuro prasowe Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, z ustaleń Komisji wynika, że Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego nie wywierał żadnych nacisków na zarząd spółki zależnej CM WUM Sp. z o.o. w kwestii doboru osób do szczepienia. Komisja ustaliła, że rektorowi nie zostały przedstawione listy zgłaszanych do szczepień osób i nie znał kryteriów kwalifikacji do szczepień przez CM WUM sp. z o.o.
"Jednocześnie Rektor, mając na względzie rangę społeczną rozpoczynającego się w naszym kraju procesu szczepień, zainteresowany był ich sprawną realizacją. Dlatego też udostępnił pomieszczenia Centrum Dydaktycznego WUM i wielokrotnie je wizytował. Rektor potwierdza, że zwrócił się w specjalnym filmie do społeczności WUM, a także innych osób związanych zawodowo z uczelnią o zgłaszanie się do szczepień. Informacja ta pojawiła się na stronie internetowej WUM i w wybranych mediach. Również w ramach promocji szczepień Rektor wraz z prof. Andrzejem Horbanem zorganizował spotkanie on-line, podczas którego odpowiadano na wszelkie pytania dotyczące szczepień. Komisja stwierdziła, że kolejnym etapem miała być akcja promocyjna z udziałem znanych osób, które propagowałyby ideę szczepień w społeczeństwie. Z ustaleń Komisji wynika, że CM WUM sp. z o.o. powiadamiało osoby nieuprawnione do skorzystania ze szczepień w "grupie zero" z obawy o niewykorzystanie przedzielonej puli szczepionek" - czytamy w informacji przekazanej przez biuro prasowe uczelni.
Michał Kuczmierowski pytany był w Popołudniowej rozmowie w RMF FM o zamieszanie ws. szczepień znanych ludzi w WUM poza kolejnością. Rekomendowałbym wszystkim szpitalom, które wymyślają różnego rodzaju tłumaczenia (ws. dostaw przyp. RMF FM), poważnie się zastanowić, bo kłamstwo ma krótkie nogi - mówił. Jak dodał, "mamy wszystkie operacje rejestrowane, więc możemy to szczegółowo przedstawić na przypadek kontroli".
Od początku mówiliśmy, że grupa zero, na której nam bardziej zależy, to pracownicy szpitala i każde z centrum szczepień musi się zastanowić, czy działa zgodnie z tymi założeniami - komentował Kuczmierowski sprawę szczepień celebrytów poza kolejnością.
Jeżeli (WUM - przyp. RMF FM) planował szczepić od 4 stycznia, to nie wiem, na jakiej podstawie wysłał do nas specjalnego maila z prośbą o przyspieszenie tych dostaw jeszcze w 2020 roku - tak prezes Agencji Rezerw Materiałowych skomentował wnioski wewnętrznego raportu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ws. szczepień Covid-19 poza kolejnością.
Autorzy dokumentu twierdzą, że szpital miał zacząć akcję szczepień dopiero dziś, zaś dawki dotarły zbyt wcześnie. Co innego twierdzi Kuczmierowski, który stwierdził, że WUM "podjął specjalną interwencję", by dawki szczepionki dotarły w grudniu. To jest tłumaczenie numer 1756, więc proponuję jeszcze dopracować tę wersję obrony - skwitował raport WUM gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM dodając, że ARM dysponuje zarejestrowanymi wpisami w rejestrach dotyczącymi zamówienia warszawskiego instytutu.
Wkrótce po opublikowaniu ustaleń komisji, rzeczniczka WUM poinformowała, że z dniem 4 stycznia 2021 r. dr n. med. Ewa Trzepla została odwołana przez Radę Nadzorczą spółki Centrum Medyczne WUM Sp. z o.o. ze stanowiska Prezesa Zarządu. Do czasu przeprowadzenia konkursu na stanowisko prezesa pełniącą obowiązki prezesa spółki będzie mgr Bogda Lipszyc.
W czwartek Warszawski Uniwersytet Medyczny poinformował, że z puli 450 "dodatkowych" dawek szczepionki - które otrzymać miał od Agencji Rezerw Materiałowych niezależenie od etapu zerowego i które musiały być wykorzystane do końca roku - zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników oraz pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.
W sobotę rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong poinformował, że szczepienia przeprowadziła "wybrana przez NFZ spółka Centrum Medyczne, w której WUM jest właścicielem". Podał także, że powołał "wewnętrzną komisję, która z ramienia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ma wyjaśnić" sprawę szczepień poza kolejnością.
Wcześniej zbadanie sprawy zapowiedział również minister zdrowia Adam Niedzielski. W czasie piątkowej konferencji prasowej szef resortu zdrowia skrytykował decyzję dot. kryteriów dodatkowych szczepień w WUM i poinformował, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie w jednostkach związanych z WUM szczegółowej kontroli: ruszyła dzisiaj.
Wszystko wskazuje na to, że nie poznamy pełnej listy znanych osób, które w ostatnich dniach zaszczepiły się na Covid-19.
"Nie ma przesłanek, by lista była publikowana" - oświadczył minister zdrowia Adam Niedzielski, pytany w Porannej rozmowie RMF FM o to, którzy znani aktorzy zostali zaszczepieni na Covid-19, mimo że przecież nie należą do tak zwanej grupy zero.
Sam Niedzielski zapewnia, że wie tylko o tych aktorach, o których informowały media. To między innymi Wiktor Zborowski, Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, jego córka Maria, a także Michał Bajor, Magda Umer, czy Krzysztof Materna.
"Informacja o szczepieniach jest informacją medyczną na temat stanu zdrowia i nie mamy prawa ujawniać takich informacji" - tłumaczył Adam Niedzielski.
Podkreślił przy tym, że jest "oburzony" faktem, że celebryci zostali zaszczepieni na Covid-19 poza kolejnością.
"Nie będę się licytował, jak bardzo zależy mi na wyjaśnieniu sprawy. Jest to sprawa bezprecedensowa" - powiedział na antenie RMF FM.
Operacja szczepień przeciwko Covid-19 wystartowała w Polsce w niedzielę 27 grudnia o godzinie 08:31.
Jako pierwsi dawkę preparatu Comirnaty, opracowanego przez firmy Pfizer i BioNTech, otrzymali w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie zatrudnieni w tej placówce Naczelna Pielęgniarka Alicja Jakubowska i dyrektor prof. Waldemar Wierzba.
Uprawnieni do otrzymania szczepienia w tzw. etapie zero są: pracownicy szpitali węzłowych i pozostałych podmiotów wykonujących działalność leczniczą, w tym stacji sanitarno-epidemiologicznych; pracownicy domów pomocy społecznej i miejskich ośrodków pomocy społecznej; pracownicy aptek, punktów aptecznych, punktów zaopatrzenia w wyroby medyczne, hurtowni farmaceutycznych, w tym firm transportujących leki, a także pracownicy uczelni medycznych i studenci kierunków medycznych.
Dotyczy to również personelu niemedycznego, tzn. administracyjnego i pomocniczego, tych podmiotów (bez względu na formę zatrudnienia, a więc również wolontariuszy czy stażystów), jak również osób z firm współpracujących z tymi podmiotami i przebywających tam w trybie ciągłym. Do zaszczepienia się przeciwko Covid-19 mają więc prawo m.in. pracownicy księgowości w szpitalu, ale także pracownicy firmy współpracującej z placówką medyczną, np. dostawcy czy pracownicy ochrony.
W kolejnym etapie zaszczepieni zostaną seniorzy, funkcjonariusze służb mundurowych i nauczyciele
"Zdecydowanie jak najwięcej z nas powinno się jak najszybciej zaszczepić" - mówi w RMF FM profesor Robert Flisiak z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. "Z ręką na sercu zapewniam, że szczepionka jest bezpieczna" - dodaje.